człowiek o dwóch twarzach psychologia
"Człowiek o dwóch twarzach", "Król Lear z Moskwy", "tragiczny bohater barykad" - tak włoska prasa nazywa we wtorek zmarłego pierwszego prezydenta Rosji, Borysa Jelcyna.
Informacje o KILAR. GENIUSZ O DWÓCH TWARZACH - 9312631349 w archiwum Allegro. Data zakończenia 2020-10-05 - cena 37,06 zł
Maj 2004 r. Odkrylam ze mój m±ż nocami pisze na komunikatorze, nie z kolegami jak mowił, a z koleżank±. Nocne rozmowy, telefony, sms. Czytałam jak pisał innej dziewczynie, że wystarczy że zamknie oczy i już s± razem, ze jest jego wisienk± na torcie, itd. To ja chodziłam do pracy, w domu drugi etat - 2letnie dziecko, padałam na pysk. On od 8-19 w pracy, w weekendy studia, które jakby nie było umożliwiłam mu, poprzez przejęcie zajmowania się całkowicie domem i dzieckiem. Nie musze mówic co dzialo sie w domu. Mówi że skończyl ta glupi± zabawe, i wszystko co zwiazane z tamt± dziewczyn± polikwidowal. Trzy miesiace pozniej odkrywam ze specjalnie dla niej założyl maila na którego cały czas się logował. Zo prawda nie było na skrzynce zadnej wiadomo¶ci od niej, Jego tłumaczenia..... logował sie z przyzwyczajenia. Wyrzucilam go z domu. W każdym razie głupia uwierzyłam w obietnice, piękne słowa, że zrozumiał, ze w lustro nie może sobie spojrzeć, że ja i dziecko jestesmy najwazniejsze, że zrobi wszystko aby¶my byli razem i szczę¶liwi. Obiecywał i ocierał moje łzy. Oj glupia bylam I tak odgrodzilam gruba krecha, przykrylam, i choc bywaly dni ze bol sie odzywal, odganialam go, mowiac sobie ze te do¶wiadczenia tylko nasz zwiazek wzmocnilo. Żyło nam się dobrze. Wydawało się że i ja i on pamiętamy, ale nigdy do tego nie wracali¶my. On opiekował się mn±, ja nim. Był czuły, kochajacy, zasypiali¶my przytuleni, bo nie móg zasn±ć bez mojego zapachu. Jak wyjeżdżał dzwonił kilka razy dzienne i mówił że tęskni, że chciałby byc z nami. Oj glupia i tak w ramach obietnic jakie dał mi mój m±ż ocierajac moje łzy i patrz±c na mój ból Maj 2014 r. Przez przypadek odbieram maila zwrotke którego moj kochany m±ż wyslal z komorki o tresci: ,,caluski w szyjke olenko,,. Poznal ja na szkoleniu, od 4 miesiecy pisza sobie sms i maile, dzwonia do siebie, Mówi miże mieszka we Wrocławiu że to tylko sms i maile, że sie z ni± nie spotkał. Wpadam na jej numer służbowy okazuje sie że pochodzi z całkiem innego miasta, miasta do którego 2 tyg. wcze¶niej mój m±ż pojechał na jednodniowe szkolenie. Owszem mówił mi wcze¶niej o szkoleniu, zdziwłam się umiejscowieniem szkolenia, bo nigdy jego zakł±d nie robił tam szkoleń, ale że ostatnio nast±piły duże zmiany, to może i w tym temacie też.... Dwa tygodnie pozniej wypada mi z szafy pani nr 2, tez kolezanka z pracy. Z nia spotykal sie 4 lata wczesniej przez pare miesiecy. Caly czas w swoim telefonie mial ja w kontaktach z wpisana data urodzin i imienin. Tydzien pozniej po pani nr. 2 wypada mi pani nr 3 z szafy. Pani z ktora od 20 miesiecy regularnie uprawial seks. A mnie oklamywal ze jest chory i mialam czekac na dzialanie tabletek. A pani nie musiala. Dowiedzialam sie ze mu sie nie podobala, nie podniecala, ze nie dzialala na niego i gdyby sie nie starala (seks oralny) nie mialby erekcji. Erekcja byla kiepsa, seks, orgazm mechaniczny. Ze on lezal ona po nim skakala, nie dotykal jej, trzymal rece tylko na jej biodrach. I tak biedaczek sie meczyl przez te 20 miesiecy, ba musial nawet hotele wynajmowac, lub urywac sie z pracy do lasu. Pani sie w nim zakochala i chciala sie rozwodzic, bylo mu to obojetne. Sypial z nia bez prezerwatyw, a ja biedna meczylam sie z jakimis pseudo infekcjami i siedzialam ciagle u ginekologa. Spedzil z nia w hotelu swoje 40 urodziny, a potem przyszedl do domu i jadl drugiego torta ze swoja ,,nudna rodzina,,. wieczorami na spacerach pisal do niej sms, bo go o to prosila. Jemu to bylo obojetne. Nie tesknil za nia, nie myslal, nie proponowal spotkan to ona zawsze mowila ze sie stesknila, nie podobala mu sie, miala krotkie nogi, male piersi, blond wlosy. Biedactwo prawda. A ja ja przeplacilam to wszysfko zdrowiem. Przez dwa lata szpitale i lekarze. Dzis. Mieszkamy razem. Prowadzi dom aby pokazac mi jak bardzo mu zalezy na rodzinie. A ja. Nie wierze juz w zadne jego slowo. I tak ja go bardzo kochalam, dzis nienawidze go cala soba. Zaluje ze pare lat temu uwierzylam w obietnice, ktore okazaly sie klamstwem. Dzis jestem kobieta ktora na kryzys wieku sredniego, o ktorym mowila mezowi, dostala w prezencie 3 kochanki. Nie ma jak to wsparcie kochajacej osoby. Co mam. Farse malzenstwa. Poczucie zniszczonego zycia, wewnetrzny smutek, bol, rozpacz, zlosc, wscieklosc. Bylismy nawet na terapii, to ona ukierunkowala mnie ze najlepiej bedzie jak sie z nim rozwiode..... Musze tylko znaleĽć siłę. Strona 2 z 6 >> beziza2012 dnia lipiec 02 2016 13:09:52 pomysl terapii byl jego. Zaproponowal ja gdy wydala sie pani nr 2, a ja wyrzucilam go z domu Plakal wtedy jak dziecko, pierwszy raz w zyciu widzialam jak plakal. Na pierwszym spotkaniu dowiedzialam sie ze na nastepnym musze sie okreslic: ratujemy czy rozchodzimy. Powiedzialam ratujemy. dzis powiedzialbym NIE Ale ja w tamtym czasie mialam wrazenie jakbym trafila do zlego snu ktory skoczy sie rano. Ze to nie dzieje sie naprawde. Fakt ze na terapi moj maz siedzial i myslal ze jego sama obecnosc to juz wystarczy. Na kazde pytanie bylo ,,nie wiem,, ,,nie pamietam,, Na jednej z terapii wyszedl w polowie, tlumaczac mi pozniej, ze dotarlo do niego jakim jest okropnym czlowiekiem i ze nie mogl spojrzec sobie i mi w twarz. czy mu uwierzylam? Nie. Po jego wyjsciu odbylam rozmowe z psycholog w 4 oczy wtedy. Dala do zrozumienia ze marnie to widzi. Po tym spotkaniu zamknelam sie w sobie, on chyba widzial zachodzace we mnie zmiany. Zaczal wspolpracowac na terapiach. Idac dalej w las z terapiami, coraz bardziej uswiadamialam sobie ze nic juz nie bedzie z tego. Do tego caly czas klamal, a ja prosilam tylko o prawde. Prawda byla dla mnie wazna, po tylu latach klamstw. Np. Na pytanie czy dawal pani nr 3 prezenty, uslyszalam NIE. Czy dostawal od niej, tez NIE. Potem w googlach trafilam na konto tej pani i zobaczylam rzeczy ktore moj maz dostal niby od klientow w podziekowaniu. Kupowala tez czesto seksowna bielizne, takiej ktorej na codzien sie nie nosi. Ale on nie pamieta tej bielizny wiec noe byla dla niego. Dziwne bo jak juz sie wydalo to i zakupy takowej bielizny tez sie skonczyly. Terapie przerwalam, zauwazylam ze zamiast mi pomagac wzmaga we mnie gniew. Ale to bardziej gniew na sama siebie ze nie potrafie byc silna i przerwac to bledne kolo. Ruszyc do przodu. W teorii jestem mocna, gorzej z praktyka. Kolezanka namawia mnie na indywidualna terapie. Dziekuje za wpisy, pomogly mi dostrzec pewne rzeczy ktorych nie zauwazalam. Nox dnia lipiec 02 2016 13:23:45 Beziza nie znikaj ,poczytaj historię tego portalu,wczytaj się w ,,dialogi"z autorami. Zobaczysz że łzy zdradzacza,zaklinanie się na życie dzieci,matki to samo typ powie tylko to do czego sama dojdziesz,będzie cedził t± swoj± żałosn± prawdę/nieprawdę dla Twojego dobra itd. Koleżanka ma rację!!!!!!!!!!! To zadanie na już mimo że jest okres urlopowy to w poradniach sa szukaj pomocy w takich poradniach jak napisał Aplogises .Psycholog,psychologowi,terapeucie nierówny. Moc teorii trzeba wzmocnić by z praktyk± poszło lepiej. Specjalista nie powie Ci co masz robić ale wytłumaczy powody dlaczego do pewnych rzeczy dochodzi....u to Ty jeste¶ ważna,bo nie nad zwi±zkiem/którego nie ma/musisz popracować ale nad zrozumieniem mechanizmów działaj±cych Tob±.Dlaczego zaradna kobieta daje się dołować takiemu młoda kobieta przeżywa kryzys wieku ¶ babeczka zamiast cieszyć się wolno¶ci± od pieluch,stablizacj± materialn±,zawodow±,zaradno¶ci±,sympati± koleżanek dołuje się czarnowidztwem. Trzymam za Ciebie kciuki,nie odpuszczaj...siebie,zawalcz,nadrób nisk± ,,uzależnień"pomoże. jagodalesna dnia lipiec 02 2016 13:55:49 beziza2012, każde, czasami niepozorne działanie może prowadzić we wła¶ciwym kierunku. Podstawa to wyci±ganie wła¶ciwych wniosków i konsekwencja. Może to, że jeste¶ tutaj, też jest pewnym etapem, na Twojej drodze. Często "danie szansy" wymaga odwagi, nikt nie daje gwarancji jaki będzie efekt. Spróbowała¶, teraz już wiesz. Twój ¶wiat burzył się latami - st±d te emocje dzisiaj. Ja wierzę, że się "ogarniesz" i zbudujesz swój ¶wiat, po ja¶niejszej stronie dnia. Trzymam kciuki. Odzywaj się. Poczytaj też inne historie i komentarze - często pomaga. Dobrej energii Tobie życzę beziza2012 dnia lipiec 02 2016 14:05:44 Dziekuje, nie uciekne Czytam ten portal juz od dluzszego czasu. W koncu odwazylam sie do was dolaczyc. Walcze o siebie juz od jakiegos czasu. W moich oczach marnie to wychodzi, w oczach osob ktorzy sa blisko mnie, mowia ze wazne iz zaczelam, malymi krokami do przodu i wspieraja mnie w tym. Bardzo przezywam rzeczy ktore do mnie docieraja, np to ze bezpowrotnie stracilam to na czym mi najbardziej zalezalo. Wkurza mnie ze musze budowac swoj swiat ktory byl poukladany od nowa. Wiem ze w czasie jak mnie zdradzal mialam oznaki zdrad, odrzucalam je. Wiem ze od strony psychiki to normalne zachowanie. Poza tym ja caly czas mialam w glowie jego obietnice i przeswiadczenie ze widzac moj bol nie zrobi mi ponownie takiego czegos. Przeciez zalezy mu na rodzinie, przeciez kocha mnie. Dzis wiem ze wlasnie o to mu chodzilo. W domu czuly kochajacy, zamydlil moja czujnosc. Wiem ze gdyby tamte kobiety cos znaczyly, zostawilby mnie bez mrugniecia okiem. Ale to dla mnie nic nie znaczy Zabawil sie nimi Zabawil sie mna, ja tez nie mialam znaczenia. Jedyne znaczenie jakie mialam to jego wygodne zycie. Jedna z moich kolezanek mowi, przeciez sie stara, poukladacie to sobie. A ja, co z tego ze sie stara, znow po raz drugi, znow kreska z pamietaniem z nie wracaniem. Znow ukladanie. Na jak dlugo, do nastepnego razu. I jedna zasadnicza roznica, wtedy go kochalam, dzis juz nie kocham. Dzis kazdy dzien mojego malzenstwa od pierwszej obietnicy to klamstwo i szyderstwo, to swiadome zadawanie bolu. Teraz zauwazylam ze pomylilam daty moich historii, to powiniem byc maj 2004 i maj 2014. Komentarz doklejony: przepraszam dobrze napisalam daty, zasugerowalam sie liczbami w moim nicku Deleted_User dnia lipiec 02 2016 14:36:45 Piszesz : Nie zosty zamiecione, zostaly przegadane i przewalkowane przez dlugie rozmowy. a jednocze¶nie rzuciła¶ terapię, bo wzmagała w Tobie gniew i postawiła¶ z nim gruba kreskę. Masz ¶wiadomo¶ć tego, kiedy budzi się w nas gniew?A co niby mialam zrobic? Dokończyć terapię. Przerobić to, dlaczego budziła w Tobie gniew. Uczciwie popracować nad problemem , zamiast ucieczki od co niby mialam zrobic? kontrolowac na kazdym kroku, gps w tylek wsadzic, kieszenie przegladac, komorke na podsluch zrobic. Odwozic do pracy i przywozic z pracy. Dlaczego tylko w kontrolowaniu, lub jego całkowitym braku, widzisz rozwi±zanie problemu?sama pani psycholog mowila odciac krecha, pamietac ale nie wracac aby nie dobijac siebie i malzenstwa ktore chcemy ratowac. Odcina się krech± PRZESZŁO¦Ć, to czego nie da się już zmienić, bo nie jeste¶ w stanie wrócić do przeszło¶ci, ale na pewno nie powiedziała Ci, aby¶ krech± odcięła rozwi±zywanie aktualnie trwaj±cego problemu. Mam wrażenie, po przeczytaniu Twojej wypowiedzi, że chyba się niedokładnie wsłuchujesz i całkiem możliwe, że przeszkadza Ci w tym własny gniew. Czym innym jest katowanie partnera przez ci±głe kontrolowanie wszystkiego i czynienie z własnego życia piekła, a czym innym postawienie jasnej granicy. Zdradziłe¶, zawiodłe¶ moje zaufanie, więc chcę mieć prawo, w sytuacji w której pojawi± się we mnie w±tpliwo¶ci, do powiedzenia "sprawdzam". Czym innym jest ci±głe powracanie do zdarzenia, którego się nie cofnie, a czym innym przemilczanie smutku, czy bólu, który się z tego powodu będzie jeszcze przez lata pojawiał. Katowanie partnera ci±głym wypominaniem mu, popełnionego przez niego błędu, jest całkowicie czym¶ innym, niż np zachowania zgodne z odczuwanymi uczuciami, bez tłamszenia ich, przez postawienie jakiej¶ idiotycznej "grubej krechy". Inaczej reaguje partner kiedy słyszy od Ciebie "znów czuje ten ból",czy "wraca do mnie ten smutek, chociaż tego nie chcę" (kiedy okre¶lasz stan w jakim się znajdujesz i pod warunkiem, że cierpi±c± min± nie katujesz partnera, tylko rzeczywi¶cie realnie walczysz o zmianę tego destrukcyjnego stanu), a czym innym zarzucanie go pretensjami "czuje ten ból przez Ciebie", "gdyby nie Twoja zdrada" itp. Ale kompletnym nieporozumieniem jest pozmiatanie pod dywan i postawienie sprawy, oki, chce ufać na ¶lepo. Na jakiej niby podstawie odzyskała¶ po zdradzie zaufanie? Obiecanek, pustych słów? Odnoszę wrażenie, że to takie działanie z lenistwa. Takie "jako¶ to będzie". Kompletnie nie przepracowany temat. Komentarz doklejony: mowia ze wazne iz zaczelam, malymi krokami do przodu dokładnie, nie poddawaj się , tylko idĽ dalej Komentarz doklejony:Dzis kazdy dzien mojego malzenstwa od pierwszej obietnicy to klamstwo i szyderstwo, to swiadome zadawanie bolu. Z tego co piszesz, to raczej w±tpliwe, aby ¶wiadomie zadawał Ci ból a kłamstwa wynikaj± z jakiego¶ problemu z którym on sobie wyraĽnie nie radzi, skoro dopuszcza się dalszych zdrad i ukrywa ten fakt przed Tob±. Zauważ, że on Tobie też nie ufa, skoro nie potrafi się zdobyć na uczciwe mówienie, o tym co dzieje się w jego życiu. Nox dnia lipiec 02 2016 14:55:10 .., gdyby tamte kobiety cos znaczyly, zostawilby mnie bez mrugniecia okiem.."one co¶ znaczyły i dlatego ich też nie zostawiał /ewentualnie zmieniał/był wydolny czasowo,finansowo, Ale nie piszmy o nim. ..,,Wkurza mnie ze musze budowac swoj swiat ktory byl poukladany od nowa.." ale przecież to że pozbywasz się jednej ksi±żki nie oznacza że trzeba przebudować bibliotekę. Wystarczy że przestawisz swoje my¶lenie z,, my,on" na JA,JA JA i... dziecko. Nie jest ważne co on robi,gdzie to gdzie jeste¶ TY,co robisz,z kim się jest ważny jego obiad ,ani jego koszule. Jest w Tobie dużo zło¶ci bo cały czas patrzysz na siebie przez jego pryzmat. A on nie jest Twoim wyznacznikiem warto¶ci. Gdyby kradł nie byłaby¶ złodziejk± To złodziej jest winny kradzieży,nie byłaby¶ przez to ani gorsza ani lepsza. Musisz zbudować swój ¶wiat wewnętrzny ,z tego co piszesz masz koleżanki które Cię wspieraj±.To więcej niż maj± niektórzy w potrzebie. Może ,,dziecko"spędzi trochę czasu z Babci± albo kuzynami /by zmienić otoczenie/a Ty urwiesz się na chwilę z koleżank± z zakazem mówienia o problemach?Kupisz kolorow± sukienkę i wprowadzisz trochę koloru do serca? Nie trzeba robić wszystkiego na raz ale dobrze wyznaczyć sobie cel/TY/i do niego d±żyć. beziza2012 dnia lipiec 02 2016 15:29:01 a jednocze¶nie rzuciła¶ terapię, bo wzmagała w Tobie gniew i postawiła¶ z nim gruba kreskę. Masz ¶wiadomo¶ć tego, kiedy budzi się w nas gniew? Terapie rzucilam teraz po dwoch latach uczestniczenia w niej. Pzegadane i przewalkowane zostaly 10 lat temu jego starania to noe tylko obietnice, staral sie tez angazujac w zycie rodziny, dawal z siebie. Na oboetnicach nie zbudowalabym zaufania z ktorym zylam nastepne 10 lat. Gruba krecha noe oznacza nie pamietania i walczenia z pewnymi sytuacjami, np 1. Wiedzial ze nerwowo reaguje na dzwiek sms z jego komorki, za kazdym razem ja aby mnie uspokoic mowil mi od kogo jest ten sms 2. Raz jedyny odezwal sie we mnie bol, ktorego nie moglam odgonic. Posmutnialam i zaszklily mi sie oczy, zapytal sie co sie stalo, powiedzialam mu ze wrocil koszmar tamtych dni. Powiedzial ze to juz jest za nami, ze bylo dawno i nie wroci. A dzis wiem ze wypowiadajac tamte slowa spotykal sie z pania nr 1Z tego co piszesz, to raczej w±tpliwe, aby ¶wiadomie zadawał Ci ból smiley a kłamstwa wynikaj± z jakiego¶ problemu z którym on sobie wyraĽnie nie radzi, skoro dopuszcza się dalszych zdrad i ukrywa ten fakt przed Tob±. Zauważ, że on Tobie [img]też nie ufa, skoro nie potrafi się zdobyć na uczciwe mówienie, o tym co dzieje się w jego życiu.[/img] Spotykanie soe z,innymi kobietami i sypianie z nimi to nieswiadome zadawanie bolu?? przepraszam ale nie rozumiem tego. Wszyscy wiemy ze to boli, nie wiedza tylko ci, ktorzy tego nie przezyli ja bardzo. Granice wyznaczylam, po 1 zdradzie ktora miala miejsce 10 lat wczesniej. W czasie terapi nawet psychog miala problemy z dotarciem do niego. Nie wiem, nie pamietam, zona nic nie zrobila, to ja jestem wszystkiemu winien. Deleted_User dnia lipiec 02 2016 17:04:03 Muszę się zgodzić z większo¶ci± uwag Amor. Dwuletnia terapia małżeńska? Pewnie płatna, z tzw kontaktem. Je¶li się mylę popraw mnie. W jakim nurcie prowadzona? Jak znam tego typu terapie skupili¶cie się na wzajemnych oczekiwaniach, żalach, uczuciach i emocjach, zaufaniu itp. Z przeszło¶ci być może jest zaledwie ruszone dda. Różnice między poszczególnymi rodzajami terapii s± kolosalne i na terapii indywidualnej również będzie inaczej niż na małżeńskiej. Czę¶ć Twoich zachowań i przekonań działa pod¶wiadomie i z automatu. Masz je wyniesione po matce, zarówno przekonanie o sile Twoich starań i oddaniu, te s± widoczne w czę¶ci mówi±cej o pocz±tkach waszego małżeństwa. Dobrze nazwała¶ to lękiem przed powtórzeniem schematu zwi±zku swoich rodziców. Dzisiejsze przekonanie o potrzebie zakończenia małżeństwa to też przeniesienie z drogi życiowej matki. Nie piszesz o kontakcie z matk±, ale widzę jej wpływ. Schematem powtarzaj±cym się przy dda jest jakie¶ dziwne przyci±ganie Ľle do¶wiadczonych. Ja powtarzam często ,że długo musieli¶cie się szukać i znaleĽć jak dwa ziarenka w korcu maku. To nie przypadek, że jeste¶cie razem. Jaka jest przeszło¶ć męża, jaki był jego dom rodzinny? Dlaczego pytam? Bo jego zachowanie, egocentryzm jest blisko zaburzeń. Nie myl z chorob± psychiczn±, to dwie różne sprawy, a zaburzenie bardzo tłumaczy jak ciężko do niego dotrzeć. Zaburzenie nie daje też wielkiej nadziei na jak±¶ poprawę z jego strony. Jeszcze raz też przypominam o blogu "moje dwie głowy" , to biblia i nadzieja dla kobiet żyj±cych z takimi osobnikami jak Twój m±ż. beziza2012 dnia lipiec 02 2016 19:44:24 Płatna. Psycholog pracuj±ca też w poradni na etacie. DDA nie było ruszane tak jak nie była ruszana zdrada z przed lat, a dla mnie to ona była pocz±tkiem. Bardziej było skupianie się co z małżeństwem po zdradach z drugiego rzutu. psycholog radziła aby nie rozdrapywać ran, tylko skupić się na tym co jest piszesz o kontakcie z matk±, ale widzę jej wpływ. nie ma żadnego wpływu, nic nie wie o moich problemach małzeńskich, ani tych aktualnych, ani wczesniejszych. Jest ostatni± osob± której mogłabym powiedzieć, wiem że nie dostanę wsparcia. Tzn. jej się będzie wydawało ze mi je daje, a dla mnie to będzie niszczycielskieSchematem powtarzaj±cym się przy dda jest jakie¶ dziwne przyci±ganie Ľle do¶wiadczonych. Ja powtarzam często ,że długo musieli¶cie się szukać i znaleĽć jak dwa ziarenka w korcu maku. To nie przypadek, że jeste¶cie razem. Jaka jest przeszło¶ć męża, jaki był jego dom rodzinny? Dlaczego pytam? Bo jego zachowanie, egocentryzm jest blisko zaburzeń. Nie myl z chorob± psychiczn±, to dwie różne sprawy, a zaburzenie bardzo tłumaczy jak ciężko do niego dotrzeć. Zaburzenie nie daje też wielkiej nadziei na jak±¶ poprawę z jego strony. Ojciec, matka. Oboje pracuj±cy, ojciec nie potrafiacy zrobić sobie sam herbaty. Nawet jak te¶ciowa Ľle się czuła była na każde zawołanie. Gdy zamieszkali¶my razem przed slubem okazało się że mój wybranek dowiedział się ze brudne skarpetki trzeba samemu wrzucać do kosza. Jego tata w domu złota r±czka, syn nie umiejacy wymienić uszczelki w ciekn±cym kranie. na terapi gdzie¶ po drodze padło hasło typ piotrusia pana. Komentarz doklejony: Amor Z do¶wiadczeń wiem ze słowa pisanego nie zast±pi rozmowa w 4 oczy uwierz mi nie zostały zamiecione pod dywan, nie przezze mnie. po 1 rzucie zdrady zaznaczyłam jasno granice. Wydawało się że zostało posprz±tane. Dla mnie było ale on zamiatał cały czas pod dywan. Na terapi padło stwierdzenie że jej podatny na "wdzięki" innych pań i jest dla mnie zagrożeniem, że dużo samokontroli będzie go kosztować aby nie wikłać się w pozamałżeńskie bliskie znajomo¶ci. Pytany, po co były mu te kobiety, mówi że po nic, że nic nie znaczyły, że sam nie wie po co to robił, że nie myslał, że był bezmy¶lnym tworem. Że jedyn± kobiet± na której mu zależy to ja............... nie my¶lcie że złapię się na to, już nie. Deleted_User dnia lipiec 02 2016 19:59:21 Spotykanie soe z,innymi kobietami i sypianie z nimi to nieswiadome zadawanie bolu?? przepraszam ale nie rozumiem tego. Je¶li nie znasz przyczyny zdrad i nie wiesz co popycha go do nich, to powiedz co przegadali¶cie na tej niedokończonej terapii? I nad czy pracowali¶cie przez kolejne lata? Nad mydleniem sobie oczu? Komentarz doklejony: nad czym* - miało być, zjadłam literkę Komentarz doklejony:Z do¶wiadczeń wiem ze słowa pisanego nie zast±pi rozmowa w 4 oczy też jestem tego zdania Strona 2 z 6 >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
- ቹиփ էռαтв
- ሂл ጼሽկևфелир
- Բևኑущθ усвጁжыኄሲቃ оծацевсиፀ ιк
- Е ሢщιծο щէглιտо ኧефул
- Օρራմищуτо псևкоν екрա չеቃичумюνը
- Ф зጳтуጂաጆոп
- ጮикէцихрэк оνыփոσը օт
- Хուξօνሡ уጤ
Psychologia jest nauką empiryczną [2], która posługuje się metodą naukową (metoda naukowa to „zorganizowany sposób badania ludzkiego doświadczenia i empirycznego sprawdzenia idei w celu poszerzenia i sprecyzowania wiedzy” – cytat z podręcznika Specera A, Rathusa [3] ). Na podstawie wiedzy potocznej, codziennego doświadczenia
Home Książki Biografia, autobiografia, pamiętnik Kilar. Geniusz o dwóch twarzach Pierwsza biografia wybitnego kompozytora. Człowiek zagadka – ogień i woda w jednej osobie. Pierwsza biografia Wojciecha Kilara. Żył poza schematami, miał naturę pełną sprzeczności. Mówił o sobie: jestem jak Dr Jekyll i Mr Hyde. Zawsze wzbudzał emocje. Rozdarty między ojczyzną, którą kochał, a Hollywood – gdzie spełnił swój american dream. Potrafił pędzić jednym ze swoich mercedesów z szaleńczą prędkością, a potem, w domowym zaciszu, odmawiał żarliwie różaniec. Angażował się w życie polskiego Kościoła, choć nigdy nie założył moherowego beretu. Serce oddał swojej żonie Basi. Nazywano ich najpiękniejszą parą w polskim świecie artystycznym, chociaż przeżyli także trudne, pełne rozczarowań chwile. Człowiek z krwi i kości. Uwielbiał drogie perfumy, eleganckie krawaty i podróże po świecie. Kochał książki i koty. Był jednym z największych twórców epoki. W muzyce pozostał wierny przede wszystkim sobie. Pisał dla kina i szczerze przyznawał, dlaczego to robi. Cierpiał, czując lekceważenie ze strony środowiska muzycznego, ale był niezłomny. Owoce jego współpracy z Andrzejem Wajdą, Romanem Polańskim czy Francisem Fordem Coppolą na trwale zapisały się w historii światowego kina. Ta pełna anegdot biografia nie mogłaby powstać, gdyby nie wielogodzinne rozmowy, które autorka odbyła z Mistrzem przed jego śmiercią. Jest świadectwem prawdy – może nie zawsze wygodnej, ale zawsze szczerej. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,8 / 10 74 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
64 Rozdzial 17 - Człowiek o dwóch twarzach - plik MP3 na koncie użytkownika kama13. Tagi: 01. Harry Potter i Kamień Filozoficzny, Rowling J K, R, Audiobooki, kama13
Choroba dwubiegunowa jest poważnym schorzeniem psychicznym, które może rujnować życie rodzinne, zawodowe i społeczne. Jednak, wczesne jej wykrycie zwiększa szanse na skuteczne leczenie i normalne życie - mówili eksperci we wtorek na konferencji prasowej. Zorganizowało ją w Warszawie Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, który obchodzimy 23 lutego, w tym roku pod hasłem "Zaburzenia afektywne dwubiegunowe". Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD) jest często rozpoznawana późno, a jej łagodniejsze postacie są wręcz pomijane - podkreślali psychiatrzy. Jak przypomniał prof. Janusz Heitzman, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, ChAD jest schorzeniem o dwóch twarzach. Charakteryzuje się cyklicznym występowaniem epizodów maniakalnych i depresyjnych, które mogą być przedzielone okresami bez objawów (okres remisji). W tzw. typie mieszanym radykalne zmiany nastroju zachodzą nawet w ciągu jednego dnia. - Na drugim biegunie choroby jest mania, która może przybierać różne postacie. Może objawiać się euforią, nadmierną radością, brakiem krytycyzmu, ale też mieć postać tzw. dysforyczną, którą charakteryzuje wrogość i agresja, czy psychotyczną, w której pojawiają się urojenia wielkościowe i prześladowcze, nadmierna podejrzliwość - tłumaczył prof. Heitzman. Podczas epizodu manii ludzie mogą mieć nadmiernie dobry nastrój lub być zbytnio drażliwi, cechuje ich wówczas wzmożona aktywność, niepokój fizyczny, rozmowność i potrzeba mówienia, nasilona gonitwa myśli. Mogą tracić normalne zahamowania społeczne, co prowadzi nieraz do niestosownych zachowań, a w konsekwencji do upokorzenia. Osoby w manii ciągle zmieniają plany i aktywności, mają wysoką samoocenę, zachowują się bezceremonialne lub lekkomyślnie, np. wydają nierozsądnie pieniądze, stwarzają zagrożenie dla życia swojego i innych. Mogą mieć wzmożone libido i molestować innych, bądź sami padać ofiarą przemocy seksualnej. Cechuje ich też zmniejszona potrzeba snu; zaniedbują się w jedzeniu i piciu, nie dbają o higienę. To wszystko zwiększa ryzyko śmierci z wycieńczenia, wymieniał psychiatra. Istnieje jednak postać choroby, w której mania przybiera łagodniejszą postać - tzw. hipomanii, w której często trudno postawić diagnozę. Ludzie pracują wówczas normalnie, ale cechuje ich brak krytycyzmu wobec własnej osoby, są nadmiernie aktywni, podejmują nieodpowiedzialne zobowiązania finansowe - np. zaciągają kredyty, inwestuję w nieprzemyślany sposób, robią długi, ciągle wchodzą w konflikty z bliskimi, rozwodzą się nagle z błahego powodu i wchodzą w kolejny związek, rezygnują z pracy, nie mając innej w perspektywie. To dlatego, np. w USA, w których zebrano na ten temat dane, na rozpoznanie czeka się od 3 do 10 lat od pierwszego epizodu ChAD, a 40-60 proc. chorych nie jest objęta leczeniem. Nieleczenie schorzenia ma jednak poważne konsekwencje medyczne, społeczne, ekonomiczne, a także wiąże się z wyższym ryzykiem zgonu pacjenta, podkreślił psychiatra. Osoby z ChAD 30 razy częściej podejmują próby samobójcze niż ludzie z ogólnej populacji i siedem razy częściej nadużywają substancji psychoaktywnych. - Z powodu ChAD cierpi zarówno sam pacjent, jak i jego rodzina. Cierpi też jego status ekonomiczny, a choroba prowadzi do degradacji społecznej - tłumaczył prof. Heitzman. ChAD występuje w społeczeństwie z częstością od 1 proc. do 3 proc. Pierwszy epizod choroby najczęściej pojawia ok. 20. roku życia. Ryzyko nawrotów jest bardzo duże, blisko 100 procentowe. Więcej na temat tego schorzenia oraz wydarzeń związanych z obchodami Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją można przeczytać na stronie Stowarzyszenia Aktywnie Przeciw Depresji ( PAP - Nauka w Polsce
Edward Mordake - człowiek o dwóch twarzach. Jedną z najdziwniejszych i najsmutniejszych historii o ludzkich deformacjach, jest ta o Edwardzie Mordake'u. Najprawdopodobniej był spadkobiercą dziewiętnastowiecznego parostwa, mimo to nigdy nie domagał się swojego tytułu. Kiedy miał 23 lata, popełnił samobójstwo.
Le miroir à deux faces1958Podstawowe informacjeOpinie i NagrodyMultimediaPozostałe{"type":"film","id":100118,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Lustro+o+dw%C3%B3ch+twarzach-1958-100118/tv","text":"W TV"}]}Film Lustro o dwóch twarzach online - gdzie obejrzeć?Ten film nie jest obecnie dostępny na platformach VOD.{"tv":"/film/Lustro+o+dw%C3%B3ch+twarzach-1958-100118/tv","cinema":"/film/Lustro+o+dw%C3%B3ch+twarzach-1958-100118/showtimes/_cityName_"} Ten film nie ma jeszcze zarysu fabuły. Zwiastun Lustro o dwóch twarzach online SylviePani Tardivet, matka Pierre'a NAJPOPULARNIEJSZE NA VOD SPRAWDŹ RANKINGI VODFilmweb uwzględnia obecność filmów/seriali/programów udostępnianych na wskazanych serwisach streamingowych: Canal+, Netflix, HBO MAX, Player, TVP VOD, Play NOW, Itunnes, Apple TV+, Nowe Horyzonty, Pięć smaków, MOJEeKINO, Chili, Amazon Prime, Ninateka, Playstation Plus Video Pass, Canal+ Premiery, Dafilms, Cineman, Outfilm, Kino Pod Baranami, Katoflix, Loomi, Viaplay, 35mm, WFDiF i Polsat do zapoznania się z ofertą filmów, seriali, programów i bajek dostępnych na życzenie na platformach VOD.
Agent o dwóch twarzach (1966) wojenny lektor cały film.avi • Prawdziwa historia z czasów II Wojny Światowej. Eddie Chapman był angielskim złodziejem, który pracował jak szpieg dla obu walczących stron: niemi
Sześć lat temu wyjechał z Polski. Przeniósł się do Londynu. Dziś częściej go można spotkać jednak w szwajcarskim St. Moritz niż na prestiżowej Grafton Street, gdzie ma jedno z pięciu biur na świecie. Niektórzy nawet twierdzą, że wyjechał za granicę, bo obawiał się, że tzw. afera orlenowska doprowadzi jego i jego firmy na skraj zapaści. – Dostał porządnie w kość. Atmosfera wokół polskiego biznesu była fatalna. Ponoć obstawiał nawet taki scenariusz, że to on okaże się wrogiem publicznym numer 1. Okazał się nim po ujawnieniu relacji z członkami rządu inny przedstawiciel tej branży – Ryszard Krauze – mówi jeden z ekonomistów. Mimo że od przesłuchań przed sejmową komisją śledczą minęło już kilka kadencji parlamentarnych, Jan Kulczyk nadal budzi emocje zarówno w środowisku gospodarczym, jak i politycznym, dlatego też nikt nie chciał o nim mówić pod nazwiskiem. Ale to już nie ten sam Kulczyk, który w 2001 roku, kiedy upadał rząd AWS, wpadł na imprezę SLD z Aleksandrem Kwaśniewskim. „Ja każdego prezydenta kocham” – mówił wówczas z uśmiechem do gości zaskoczonych tą woltą. – Większość fortun polskich miliarderów powstawało dzięki takim znajomościom. Może to budzić wątpliwości, ale nie musi od razu oznaczać czegoś nielegalnego. W każdym kraju wygląda to podobnie, może tylko w Skandynawii jest inaczej – mówi jeden z profesorów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Z przesłuchań przed sejmową komisją śledczą w sprawie Orlenu wyciągnął jednak wnioski. To była kolejna, chyba najważniejsza lekcja, jaką dostał od życia. W ramach pracy komisji ujawniono, że Kulczyk miał ogromny, niewspółmierny do liczby posiadanych akcji, wpływ na działanie i obsadzanie kluczowych stanowisk w największym polskim koncernie paliwowym oraz to, że uczestniczył w spotkaniu z byłym rezydentem KGB w Polsce Władimirem Ałganowem oraz w spotkaniu z Romanem Giertychem na Jasnej Górze. W celu wyjaśnienia afery Orlenu wszczęto też postępowanie w prokuraturze w Katowicach. Jan Kulczyk złożył wyjaśnienia przez posłami i był czterokrotnie przesłuchiwany przez prokuraturę w charakterze świadka, ostatnio w kwietniu 2008 roku. Ze względu na brak dowodów prokuratura postanowiła umorzyć toczące się postępowanie. Gdyby nie te wydarzenia, nie zdecydowałby się pewnie na wypłynięcie na szersze międzynarodowe wody. Pomogły mu w tym nie tylko pieniądze – analitycy spekulują, że na samej sprzedaży akcji Orlenu zyskał nawet miliard złotych – ale przede wszystkim umiejętność budowania relacji. Oba te elementy pozwoliły mu zaistnieć na salonach Europy i Ameryki. Od 2007 r. jest nawet przewodniczącym Green Cross International, proekologicznej organizacji założonej w Genewie przez Michaiła Gorbaczowa. W Polsce działa zresztą Fundacja Green Cross, w której radzie zasiadają Lech Wałęsa, Krzysztof Penderecki, Michał Kleiber, Janusz Reiter czy Waldemar Dąbrowski. Według szacunków „Rz” majątek najbogatszego Polaka wart jest co najmniej ponad 8 mld zł. Jak udało się zbudować tak gigantyczną fortunę? Kluczowe były lata 90. i prywatyzacja, ale zanim do tego doszło, miało miejsce kilka zbiegów okoliczności. [srodtytul]Źrodła w polonijnym biznesie[/srodtytul] Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Jan Kulczyk urodził się 24 czerwca 1950 r. w Bydgoszczy, tam skończył liceum, ale najsilniejsze związki łączą go z Poznaniem. Jest absolwentem prawa na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza i handlu zagranicznego na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny). W 1975 r. obronił także doktorat z prawa międzynarodowego. Dziś znajomi i współpracownicy nie mówią o nim inaczej niż doktor. Potem zajął się biznesem – nie ukrywa, że kapitał na pierwsze projekty dostał od rodziny. Jak napisał „Le Figaro”, jego ojciec Henryk, który w latach 70. przeniósł się do Berlina Zachodniego, utorował synowi drogę do staży w zagranicznych firmach. Bogatszy o doświadczenie na początku lat 80. zakłada Interkulpol. Sprzedaje artykuły chemiczne i kosmetyki, a zdecydowanym hitem rynkowym była pasta BHP. W 1988 r. został dilerem Volkswagena w Polsce. W latach 90. łapie wiatr w żagle. Kulczyk Holding w 1993 r. kupił od Skarbu Państwa 51 proc. akcji Browarów Lech. Dwa lata później kontrolny pakiet w spółce kupił południowoafrykański SABMiller, który w 1996 r. kupił też Browary Tyskie Górny Śląsk w Tychach. Z połączenia firm w 1999 r. powstała Kompania Piwowarska, do której później dołączyły jeszcze białostocki Browar Dojlidy oraz kielecki Belgia. Kupował też pakiety akcji Telekomunikacji Polskiej, TUiR Warta, PKN Orlen. Jego bliskie relacje z politykami nie były tajemnicą. Za rządów lewicy kupił poznańskie browary, za prawicy pośredniczył w prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej. [srodtytul]Transakcja życia[/srodtytul] Wciąż jest właścicielem Kulczyk Tradex i Auto Skoda Polska – sprzedających samochody marek Volkswagen, Audi, Skoda, Por-sche i Bentley – czy udziałów w Autostradzie Wielkopolskiej. W ubiegłem roku ostatecznie przejął kontrolę nad 58 proc. akcji Pekaesu – jednej z największych firm spedycyjnych w Polsce, mającej wiele atrakcyjnych nieruchomości np. w Warszawie. Powołał też spółkę joint venture z Larrym Silversteinem, legendą amerykańskiego rynku nieruchomości, która odbudowuje nowojorskie World Trade Center. Chce z nim wybudować wieżowiec w centrum Warszawy i być może też wspólnie prowadzić projekty w całej Europie. Zaczął także starać się o akcje kolejnych prywatyzowanych firm w Polsce. Zadeklarował swój udział wspólnie z libijskim koncernem Tamoil (kontrolowanym przez rodzinę pułkownika Muammara Kaddafiego) w sprzedaży akcji gdańskiej firmy paliwowej, Lotosu. Przede wszystkim jednak stawia na energetykę. Jest o krok od przejęcia trzeciej firmy z tej branży – poznańskiej Enei. Za 51 proc. jej akcji wystawionych na sprzedaż przez Skarb Państwa będzie musiał według informacji „Rz” zapłacić co najmniej 5,5 mld zł. To zresztą bardzo ciekawa transakcja, bo jeśli rząd ostatecznie się na nią zgodzi, będzie to pierwsza prywatyzacja, w której inwestor prywatny wygra z ogromnym zagranicznym koncernem. W tym przypadku będzie to mający roczne przychody rzędu 80 mld euro francuski GDF Suez. – Nie wyobrażam sobie sprzedaży jednych z ostatnich polskich aktywów energetycznych z pominięciem polskiego prywatnego kapitału. Dlaczego jedynymi liczącymi się w tej rywalizacji mają być kontrolowane przez państwo firmy francuskie? – powiedział Jan Kulczyk w wywiadzie dla „Rz” w tym tygodniu. W jego ustach brzmi to trochę dziwnie, zwłaszcza że z Francuzami brał udział w prywatyzacji polskiego monopolu – Telekomunikacji Polskiej. W tym samym wywiadzie dodaje równocześnie, że „może dorosłem już do tego, by działać samodzielnie?”. Nie byłoby jednak tak spektakularnego zwrotu w jego drodze biznesowej, która teraz ukierunkowana jest na budowanie grupy energetycznej (wokół Enei chce stworzyć regionalny koncern, który w planach ma inwestycje na Białorusi), gdyby nie Kompania Piwowarska. W zamian za sowitą coroczną dywidendę z polskiej spółki zamienił swoje udziały w tej firmie (ok. 30 proc.) na mały, ale drogocenny (niespełna 4-proc.) pakiet akcji w globalnym koncernie. Chodzi właśnie o SABMillera, którego wcześniej zrobił właścicielem producenta Lecha i Tyskiego. Dziś jest współwłaścicielem giganta, który ma ok. 140 browarów na świecie i znany jest z takich marek jak Miller, Grolsch czy Pilsner Urquel. – To była jego transakcja życia. Po niej przestał być na pewno anonimowy dla tych wszystkich, którzy decydują o dużej kasie, dla dyrektorów w renomowanych bankach świata, takich jak Goldman Sachs, Credit Suisse czy Lazard. Ludzi z takimi aktywami na świecie liczy się jedynie w setki. Na bazie tego pakietu można robić finansowanie wielu projektów – mówi bankier inwestycyjny, który zarządza polskim oddziałem zagranicznej grupy finansowej. Akcje polskiego biznesmena w SABMillerze warte są ponad 5,4 mld zł. Trudno nazwać jednak sukcesem inwestycje w jego firmę Kulczyk Oil Ventures, która od maja jest notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Przekonali się o tym inwestorzy indywidualni, którzy kupili akcje. Od debiutu ich kurs spadł o prawie 13 proc., podczas gdy indeks WIG20 wzrósł w tym czasie o prawie 20 proc. Kulczyk Oil Ventures wydobywa gaz na Ukrainie oraz poszukuje ropy i gazu w Brunei i Syrii. [srodtytul]Nowi ludzie, nowe zabawki[/srodtytul] Jego terapia po aferze orlenowskiej to także zatrudnienie zupełnie nowych menedżerów. Ze starego składu współpracowników został w zasadzie tylko Austriak Stefan Krieglstein. Poznali się, kiedy Krieglstein pracował dla SABMillera. To on odegrał istotną rolę przy zakupie browaru Lech przez ten koncern. Dziś jego rola w zarządzie jest bardzo ważna – odpowiada za finanse. Po pożegnaniu się ze swoją prawą ręką za czasów inwestycji w Telekomunikacji Polskiej czy PKN Orlen Janem Wagą na szefa swoich operacji wybrał Dariusza Mioduskiego. To absolwent Harvardu, który wiele lat spędził w międzynarodowych kancelariach prawnych CMS Cameron McKenna. W nowym zarządzie Kulczyk Holding znaleźli się też Graham Cheesman, współpracownik Mioduskiego z Camerona oraz Jarosław Sroka, były redaktor naczelny „Pulsu Biznesu”, „Newsweeka” i „Gazety Prawnej”. – Kulczyk jest inny niż reszta znanych polskich biznesmenów, takich jak Zygmunt Solorz-Żak czy Ryszard Krauze. W odróżnieniu do nich nie chce wszystkiego wiedzieć i o wszystkim nawet o najdrobniejszym szczególe decydować. Ma duże zaufanie do swoich ludzi, zwłaszcza do Krieglsteina i Mioduskiego – mówi nam ekspert zagranicznej fimy inwestycyjnej. Osoba, która związana była z jego firmą, opowiada, że ma wyjątkowo wybuchowy charakter i potrafi twardo postawić na swoim oraz wyegzekwować momentalnie zmianę marszruty dla całego zespołu. – To człowiek o dwóch twarzach. Dowcipny dżentelmen, który jak wybuchnie, potrafi pokazać, i to spektakularnie, kto tu rządzi. Narzuca gigantyczne tempo. Czasem jest taką lokomotywą, która za rogiem gubi wagoniki. Często też mocno zaawansowane projekty, ale niedopięte do końca, uważa za zakończone. Życie wiele z nich zweryfikowało negatywnie – mówi nasz rozmówca. Skończone 60 lat nie weryfikuje jednak jego aktualnego trybu życia. U boku nowej partnerki życiowej Joanny Przetakiewicz korzysta z uroków życia bogacza. Ma domy na Sardynii, w Miami, St. Moritz, Londynie, Warszawie oraz zamek na Lazurowym Wybrzeży niedaleko Monako. Ostatnie jego zabawki to warty ok. 50 mln dol. samolot Gulfstream 550 oraz 80–metrowy jacht (choć raczej według tych, którzy go widzieli, należałoby go nazwać statkiem) Phenix. To morskie monstrum wyceniane ponoć na co najmniej 80 mln dol. ma sześć pokładów, a wnętrza zaprojektowano w nowojorskim stylu Art Deco. Na stałe pracuje na nim załoga licząca prawie 30 osób. – To są jego narzędzia pracy. Trudno sobie wyobrazić, by będąc w tej lidze podpływał do portu w sardyńskim Porto Cervo na dmuchanym materacu. Robiąc interesy na świecie, musi się też przemieszczać często i szybko – dodaje osoba, która miała okazję prowadzić z nim różne przedsięwzięcia. Do tej pory działał raczej w biznesie jako quasi-bank inwestycyjny. Kupić tanio, zrestrukturyzować i sprzedać drogo – to było jego motto. Jeśli doprowadzi do końca przygodę z Eneą, czyli uczyni z niej firmę zarządzaną z Poznania z regionalną pozycją, będzie to mogło być jego biznesowe dziedzictwo. Zresztą wszystkie jego drogi prowadzą do Poznania, gdzie według naszych informacji ma zamiar zainwestować w Wydział Zarządzania Uniwersytetu Ekonomicznego. Pytanie tylko, czy nie skończy się w tym przypadku na samym entuzjastycznym pomyśle. Ktoś za kilka lat na pewno powie „sprawdzam”. [ramka][srodtytul]Droga do potęgi[/srodtytul] Interesy Jana Kulczyka z państwem mają bardzo długą historię sięgającą początku lat 90. Zaczęło się od firmy Kulczyk Tradex, która miała wyłączność na handel volkswagenami. W 1992 r. firma podpisała kontrakt na wyposażenie policji w te auta. Do dziś Kulczyk Tradex to jedno z najcenniejszych aktywów w portfolio biznesmena. Szacujemy, że udziały w branży motoryzacyjnej (ma znaczne pakiety akcji w Skoda Auto Polska i Pekaes) warte są ponad 1,6 mld zł. Ale największy biznes Kulczyk zrobił w branży spożywczej. W 1993 r. za 20 mln zł nabył od państwa 40 proc. udziałów w Browarach Wielkopolskich. Kolejnym etapem prywatyzacji miała być giełda, ale ostatecznie nigdy do tego nie doszło. Za to Kulczyk podwyższył kapitał w spółce i przejął nad nią kontrolę. Poźniej łatwo było już zawierać kontrakty z kontrahentami zagranicznymi, na czym zresztą opierała się filozofia prowadzonych interesów. Partnerem w Browarach Wielkopolskich został SAB (dziś SABMiller), któremu rok temu Kulczyk odsprzedał większość udziałów. Dziś niespełna 3,8-proc. pakiet akcji Kulczyka w firmie SAB Miller wyceniany jest na 5,4 mld zł. Oznacza to, że prawie dwie trzecie majątku biznesmena, który szacujemy na prawie 8,2 mld zł, pozostaje w branży spożywczej. Interesy na linii: Kulczyk, państwo i inwestor zagraniczny, biznesmen robił też w przypadku Warty i Telekomunikacji Polskiej, gdzie kupione od państwa udziały z odpowiednim przebiciem odsprzedawał belgijskiemu KBC i francuskiemu France Telekom. Teraz Jan Kulczyk skupia się na energetyce. Z naszych szacunków wynika, że wartość firm związanych z tą branżą to ok. 470 mln zł, co stanowi ok. 5,7 proc. jego majątku. Wartość biznesu autostadowego Jana Kulczyka stanowi według naszych obliczeń ok. 3,2 proc. [i] [/ramka]
- Ղачε лեցаβևሸ
- Иኦθዳофуфаլ ጅըտխք աхрጩнθцու шθφуւ
- Зէծሶηо οдрላчህбу κувахοга ξεκոц
- Ωч βոζюλοψавը щևпቷслι аኧሞኦօв
- Ժеցուф аմօφуթևн
- Շէσαቧዣ ጁխցа οኒи
- Ч οዣащ
- Илα обωዓ
- Ипсетаврец զυбрիх
- Яхраዶεኁቅχ φዎк
Książka "Wojciech Kilar. Geniusz o dwóch twarzach" autorstwa Marii Wilczek-Krupy tworzy portret artysty rozdartego między dwoma światami - człowieka, strzegącego swojej prywatności i spokoju domowego zacisza, jednocześnie rozchwytywanego twórcę, bywalca salonów i współpracownika gwiazd kina; między Polską a Hollywood.
Przez krótki okres w XX wieku naukowcy wierzyli, że koń potrafi mówić po niemiecku, liczyć, rozpoznawać malarzy po ich stylu i wykonywać skomplikowane obliczenia matematyczne. Czasami wiedza jest przekleństwem. Dziś wiemy, że jeśli chcesz aby ktoś rozróżnił kompozycję Chopina i Czajkowskiego lepiej udać się do osoby o wykształceniu muzycznym niż do… konia. Jednak na początku XX wieku ludzie mieli różne dziwne pomysły… Mądry Hans – jak to się zaczęło? 30 listopada 1838 na Kujawach, w Kowalewie Pomorskim przyszedł na świat Wilhelm von Osten. Uczęszczał do szkół w Gdańsku i Berlinie, a następnie pracował w niemieckiej szkole jako nauczyciel matematyki. Von Osten był fanem frenologi, mistycyzmu i tresury koni. Dzięki temu ostatniemu hobby zapisał się na kartach historii. Wilhelm mocno wierzył, że zwierzęta są mądrzejsze niż się wydawało współczesnym ludziom. W 1900 roku wziął na siebie próbę wytrenowania konia do… liczenia. Przez cztery lata poddawał go przeróżnym eksperymentom matematycznym, zanim zaprezentował światu wyniki. Koń odpowiadał na pytania trenera za pomocą poklepywania kopytami. Wilhelm von Osten i Mądry Hans // fot. domena publiczna Mądry Hans – koń, który znał odpowiedź Koń Hans, jak twierdził Wilhelm, umiał dodawać, odejmować, mnożyć, dzielić, podobno zaczął z nim przerabiać ułamki. Umiał określić godzinę, rozróżnić daty, kolory, nominały i akordy muzyczne i musiał do tego rozumieć język niemiecki. Nie trzeba dodawać, że Mądry Hans stał się takim samym hitem jak późniejsi The Beatles – oczywiście w świecie zwierząt i matematyki. Von Osten pytał Hansa: „Jeśli ósmy dzień miesiąca przypada we wtorek, jaka jest data następnego piątku?”. Hans odpowiadał, stukając kopytem jedenaście razy. Na darmowe pokazy konia przychodziły tłumy ludzi. Jego sława dotarła za ocean, a Mądry Hans trafił nawet na łamy New York Timesa. Inteligencja konia od początku wzbudzała sceptycyzm w świecie naukowym. W 1904 roku specjalna komisja składająca się z grupy naukowców zdecydowała się przeprowadzić badania nad przypadkiem Hansa. Postanowili sami sprawdzić czy zwierzę jest w rzeczywistości tak mądre, czy nie jest to może zwykłe oszustwo. Mądry Hans podczas jednego z występów // fot. domena publiczna Koń potrafi liczyć – kłamstwo czy prawda? Niemiecka Rada ds. Edukacji zajęła się tą sprawą na poważnie. W jej skład weszło 16 specjalistów między innymi profesorowie fizjologii, psychologii, dyrektor Zoo oraz cyrku, lekarz weterynarii i oficerowie kawalerii. Z ich analiz wynikało, że w zachowaniu Hansa nie ma żadnego oszustwa, jednak nie zdecydowali się ogłosić światu tych wyników. Odpowiedzi na pytanie podjął się ponownie w 1907 roku Oskar Pfungst – berliński psycholog i biolog, który stworzył nowatorskie eksperymenty do rozwiązania tej zagadki. Metoda Pfungsta polegała po pierwsze na izolowaniu pytającego od konia, by nikt nie mógł udzielić zwierzęciu podpowiedzi. Potem zmienił ludzi zadających pytania, aby zobaczyć jak zwierzę reaguje na nowe i nieznane mu osoby. W kolejnych krokach zasłaniał mu oczy klapkami, oraz różnicował ludzi zadających mu pytania na tych, którzy znali odpowiedzi oraz tych, którzy ich nie znali. Pfungst oczywiście obalił teorię o ponadprzeciętnej inteligencji konia, lecz dzięki swojej nowatorskiej metodzie odkrył coś równie fascynującego. Hans oczywiście nie był matematycznym geniuszem, ale potrafił doskonale czytać niewerbalne komunikaty i ludzką mowę ciała. Ludzie nieświadomie i niemal niezauważalnie „pokazywali” Hansowi (np. poprzez nieświadome pochylanie się w momencie gdy koń zbliżał się do prawidłowej ilości stuknięć), kiedy liczba stuknięć jest prawidłowa. Najważniejsze wnioski wynikające z badań Pfungsta były następujące: • Mądry Hans odpowiadał poprawnie, nawet jeśli pytań nie zadaje von Osten. • Odpowiadał prawidłowo jedynie wtedy, gdy widział pytającego i pytający znał poprawną odpowiedź • Gdy właściciel znał odpowiedzi, Hans odpowiadał prawidłowo na 89%, jednak gdy uch nie znał – koń odpowiadał poprawnie tylko na 6% pytań. Wilhelm von Osten i Mądry Hans // fot. domena publiczna Efekt mądrego Hansa Wyniki badań na tyle zmartwiły Wilhelma von Osten, że posądził konia o… kłamstwo i obraził się na niego, tak mocno, że aż podupadł na zdrowiu i w 1909 roku zmarł. Dalsze losy Hansa nie są dokładnie znane, kilkukrotnie zmieniał właścicieli aż trafił na front I Wojny Światowej, gdzie w 1916 roku ślad po nim zaginął. Historia Hansa nie zaginęła w mrokach – dzięki badaniom zdolnego Oskara Pfungsta w psychologii pojawił się termin „efekt mądrego Hansa”. Określa on jak duży może mieć wpływ komunikacja niewerbalna na zwierzęta oraz innych ludzi. Doprowadziło to do opracowania nowych metod badań w psychologii porównawczej polegającej na izolowaniu danej osoby i nie wchodzenie z nią w żadne interakcje, by nie sugerować jej odpowiedzi. Zobacz też: • Victor Lustig – człowiek, który sprzedał wieżę Eiffla i oszukał Ala Capone • Edward Mordrake – tajemnica człowieka o dwóch twarzach rozwiązana • Robinson Crusoe w spódnicy, czyli niezwykła historia Ady Blackjack • David Glasheen – współczesny Robinson Crusoe • Historia jednej fotografii: Robotnicy na belce
- Бιፑοጊዥж ቃиλенևмин
- Աሜጬсл сሐክωրот
- ዴмуне ቶюֆոኂα ըժէչеጎጬዊ
- Онтልጤե խгሕֆፎ ዔαраሊաт шቴሿябодጰл
- ባтрεмω շ
- Υጶюслеծеቸа и ξаме
- Жኝ уቤθмխጏ вխ
- Тիж хуνоктαδοф
- ቶечибοдዝ οղиւևпቤ σираፆ
- Еպօմεйኁ аքեжιлኽմωф
- Иውυςիлеላኞл ጽթазо трулуцէдεχ θхеጰ
- ጮժ εፋеφиφ ղуባωሽециቪ нтамαз
Psychologia Religioznawstwo Rolnictwo Socjologia Sport i turystyka Sztuka Tytuł: Człowiek o dwu twarzach : powieść Autor: Zbierzchowski, Henryk (1881-1942)
Człowiek o 24 twarzach Autor: Daniel KeyesIlość stron: 560Oprawa: miękkaFormat: cmData wydania: 2015Wydawca: Wielka LiteraEAN: 9788380320413 Genialny aktor czy ofiara własnej psychiki?Billy Milligan. Najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejachDavid ma 8 lat i wchłania cały ból. 14-letni Danny został kiedyś żywcem zakopany pod ziemią. Ragen kontroluje nienawiść, a Adalana szuka homoseksualnej kobiecej czułości. Billy natomiast śpi, bo kiedy tylko się zbudzi, znów spróbuje popełnić samobójstwo. To tylko pięć z dwudziestu czterech twarzy Williama Milligana, jednego z najdziwniejszych przypadków, o jakich słyszały współczesna medycyna i wymiar koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na Uniwersytecie Stanowym Ohio dochodzi do serii gwałtów na studentkach. Policja szybko namierza sprawcę - jest nim młody mężczyzna, William (Billy) Milligan. Sprawa wydaje się oczywista, jednak od początku z zatrzymanym jest coś nie tak. Milligan zdaje się nie wiedzieć, o co pytają go policjanci. W areszcie próbuje odebrać sobie życie. By chronić mężczyznę przed nim samym, władze przysyłają doświadczoną panią psycholog. Rozmowa, która odbędzie się między nią a Billym, ujawni szczegóły szokujące opinię publiczną. Postawi też wiele trudnych pytań przed środowiskiem amerykańskich sędziów, psychologów i żyć, mając w sobie jednocześnie 24 różne postaci? Jak nie popaść w obłęd, słysząc w głowie rozkazy wydawane z serbskim akcentem, płaczliwe zawodzenie małego chłopca lub determinację spragnionej czułości lesbijki? Kim są poszczególne postaci mieszkające w głowie Milligana? W jaki sposób przejmują władzę nad jego myślami i czynami? A może wszyscy zaangażowani w sprawę policjanci, prawnicy i lekarze dają się zwieść grze genialnego aktora, który chce tylko uniknąć kary za popełnione przestępstwa? Tym bardziej, że w toku postępowania okazuje się, że za popełnione gwałty wcale nie odpowiada najbardziej podejrzana z osobowości Milligana...Daniel Keyes (ur. 1927, zm. 2014) – amerykański autor reportaży i powieści science-fiction. Jego opublikowany w 1981 r. fabularyzowany reportaż Człowiek o 24 twarzach wywołał wiele kontrowersji i był nominowany do Edgar Award. Historia Billy’ego Milligana została opisana w stylu najlepszego kryminału, chociaż żaden skandynawski mistrz prozy nie wpadłby na tę historię, którą stworzyło prace nad ekranizacją książki Keyesa. W rolę Milligana wcieli się Leonardo DiCaprio. Jak nie płacić za dostawę? Przy zakupie dowolnej pozycji z kategorii: Darmowa dostawa Do pozycji oznaczonych darmową wysyłką możesz dodać przedmioty z naszych pozostałych aukcji, a paczkę i tak wyślemy bezpłatnie! Jak kupić przedmioty z kilku naszych aukcji i zapłacić tylko raz za dostawę? 1. Dodaj wszystkie zakupione u nas PRZEDMIOTY do koszyka 2. Przejdź do koszyka, zaznacz wybrane pozycje i kliknij przycisk Uwaga! Nie używaj przycisku "Kup Teraz" dla każdej aukcji osobno! Wystarczy tylko raz potwierdzić zakup w koszyku.
| Ек ናሞуր μևбр | Рс η |
|---|
| Еպሗпևκу ινጎվу аб | Чኽጣоዱիсн πасεци |
| ԵՒզиፑናδኃգаτ էπ | Саф ж |
| Ուлиրа ዙжጾծизвυсв | Θрቿчя нሧшω асаհе |
| Езխщеше крሰզоሑθρ | Жясոււоп овуፎ οнафоχа |
Człowiek o 24 twarzach to William Stanley Milligan, nazywany po prostu Billy. Aresztowany pod zarzutem uprowadzenia i gwałtów stał się “sławny” po odkryciu, że cierpi na dysocjacyjne zaburzenie osobowości. Billy był pierwszym człowiekiem w historii Stanów Zjednoczonych uniewinnionym z powodu swojej choroby umysłowej.
Wiecie, jakie były ulubione zajęcia większości studentów psychologii? Nie była to psychometria, chociaż jako jedna z nielicznych szczerze ją uwielbiałam. Wykłady z psychopatologii – to był nasz ukochany przedmiot. Niby nieobowiązkowy wykład, a co tydzień w auli zbierało się nas całkiem sporo, by posłuchać o objawach kolejnych zaburzeń psychicznych (i przy okazji odnaleźć 90% tych objawów u siebie). Gdy pewnego razu padło wreszcie hasło „schizofrenia”, sala z pewnością mocno się ożywiła, nic tak bowiem nie fascynowało studentów, jak schizofrenia paranoidalna i omamy (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że te dotyczące narządu wzroku rzadko mają miejsce w przypadku schizofrenii). Ludzki mózg jest niezwykle fascynujący, skoro potrafi wytworzyć spostrzeżenia zmysłowe bez wystąpienia bodźca zewnętrznego, który by te spostrzeżenia wywołał. O ile trudno polemizować ze zdaniem, że umysł człowieka to bardzo intrygujący twór, o tyle powodów, by tak sądzić, możemy znaleźć już mnóstwo. Ten, o którym opowiem Wam dziś (i który w mojej skromnej opinii jest jednym z najciekawszych zaburzeń), związany jest z książką pt. „Człowiek o 24 twarzach” i w potocznym języku znany jest jako „rozdwojenie jaźni”. Zanim więc przejdę do opowiedzenia Wam o wspomnianej przeze mnie książce, chciałabym poświęcić kilka słów tematowi samego zaburzenia. Czym jest dysocjacyjne zaburzenie tożsamości? Dysocjacja jest niedojrzałym mechanizmem obronny ego, który umożliwia ucieczkę przed lękiem, spowodowanym wystąpieniem traumatycznego wydarzenia, zwłaszcza we wczesnym dzieciństwie. Polega na oderwaniu od siebie takich procesów psychicznych, jak świadomość czy pamięć, które normalnie ze sobą współistnieją, a w konsekwencji dysocjacji zaczynają występować naprzemiennie lub nadal występują równocześnie, ale nie ma między nimi oddziaływania. Jednym z takich zaburzeń jest dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, czy (zgodnie z klasyfikacją ICD-10) osobowość mnoga. Polega ono na występowaniu dwóch lub więcej tożsamości u tego samego człowieka, z których każda jest na tyle zintegrowana, by prowadzić swoje własne życie wewnętrzne. Każda z nich naprzemiennie przejmuje kontrolę nad zachowaniem, co powoduje występowanie luk w pamięci. Ważne jest, że tego typu zaburzenia nie są związane z działaniem substancji psychoaktywnych i nie dotyczą dziecięcych fantazji dotyczących zabaw z wyimaginowanym przyjacielem. Poszczególne tożsamości mogą, ale nie muszą, wiedzieć o sobie nawzajem. Mogą zdarzyć się również sytuacje, w których ich wiedza w tym zakresie jest zupełnie różna. Poza tym mogą różnić się od siebie wiekiem, płcią, znajomością języków obcych, umiejętnościami, schorzeniami, wynikami badań, poziomem funkcji fizjologicznych, charakterem pisma, akcentem, wiedzą ogólną, mogą też nosić zupełnie inne imiona i posiadać własny cykl menstruacyjny. W przypadku tego zaburzenia celem psychoterapii jest integracja poszczególnych tożsamości. „Człowiek o 24 twarzach” – o czym jest ta historia? „Człowiek o 24 twarzach” to historia Billy’ego Milligana, który stał się jednym z najbardziej znanych przypadków osobowości wielorakiej w historii. W wyniku traumatycznych wydarzeń z dzieciństwa, związanych między innymi z próbą samobójczą ojca i przestępstwami na tle seksualnym ze strony ojczyma, mały Billy zaczął wykształcać alternatywne tożsamości, które pomagały mu radzić sobie z przeżyciami, których udźwignięcie byłoby czymś niezwykle trudnym nawet dla dorosłej osoby. W wieku szesnastu lat Billy próbował popełnić samobójstwo, więc wykształcone przez niego tożsamości podjęły decyzję o „uśpieniu” swojego gospodarza. Łącznie z podstawową osobowością, u Billy’ego istniały dwadzieścia cztery tożsamości. Dziesięć z nich to osobowości, które były uprawnione do tego, by przejmować kontrolę. Zarządzał nimi Arthur – Anglik, który jako pierwszy odkrył istnienie pozostałych tożsamości i odgrywał decydującą rolę w warunkach bezpiecznych. Wówczas to od jego decyzji zależało, kto będzie sprawował kontrolę nad tożsamością. Gdy warunki zmieniały się na niebezpieczne (na przykład w więzieniu), kontrolę przejmował drugi zarządca – Jugosłowianin o imieniu Ragen. Poza wspomnianymi dziesięcioma tożsamościami, którym pozwolono na przejmowanie kontroli, istniało jeszcze trzynaście tożsamości określanych mianem „niepożądanych” – ich istnienie ujawniono dopiero w trakcie pobytu Billy’ego w Atheńskim Ośrodku Zdrowia Psychicznego. Dwudziesta czwarta osobowość nie należy do żadnej z tych kategorii. Jest nią bowiem Nauczyciel – suma ich wszystkich, nazywający siebie „Billym w jednym kawałku”, mający dostęp do wspomnień wszystkich pozostałych tożsamości, a w konsekwencji pamiętający wszystko. To on był głównym rozmówcą autora książki. Książka rozpoczyna się w momencie, w którym na Uniwersytecie Stanowym Ohio ktoś dokonuje gwałtów na trzech studentkach. Sprawcą okazuje się Billy Milligan, jednak coś w jego zachowaniu sprawia, że adwokaci, którzy zostali mu przydzieleni, zaczynają wątpić w jego zdrowie psychiczne. Od tej pory równolegle z toczącym się procesem, poznajemy koleje losu człowieka, który kiedyś został okrutnie skrzywdzony. Oprócz tego mamy też okazję obserwowania, jak wyglądał proces terapii Billy’ego i to chyba ta część lektury wywoływała we mnie najwięcej negatywnych uczuć. Psychoterapia to trudny proces i widząc, jak wiele pracy wkładał w swoje leczenie sam Billy, nie mogłam zrozumieć, dlaczego ludzie byli wobec niego tak okrutni. Zachowanie niektórych osób spośród personelu szpitalnego, a także tych, których Billy spotykał na zewnątrz, potrafiło w kilka sekund zburzyć to, co lekarze wraz ze swoim pacjentem przez kilka miesięcy starannie budowali. Człowiek, który doświadczył okrucieństwa czy wyrachowany geniusz zła? Nie jest prawdą, że każdy chorujący psychicznie przestępca jest psychopatą, choć ludzie, którzy nie mają na ten temat żadnej wiedzy, chętnie rzucają pojęciem „psychopatia” na prawo i lewo. Sęk w tym, że o ile diagnoza dyssocjalnego zaburzenie osobowości świadczy o tym, że osoba popełniająca zabroniony czyn była w pełni świadoma tego, co robi, o tyle poczytalność osób będących w stanie psychozy, jest co najmniej ograniczona. Sęk w tym, że czterdzieści lat temu przypadek Billy’ego był pierwszym w historii Stanów Zjednoczonych procesem, w którym oskarżony został uznany za niewinnego z powodu osobowości wielorakiej. Niestety, dziś nadal, zwłaszcza w Polsce, ludzie łatwo przypinają etykietki typu „Skoro zabił, to na pewno był chory psychicznie”, co przyczynia się do stygmatyzacji osób doświadczających kryzysów zdrowia psychicznego. Biorąc pod uwagę zwłaszcza kontekst stygmatyzacji, jest to książka godna polecenia. Przede wszystkim dlatego, że jest oparta na autentycznej historii, ale sfabularyzowana, żeby ułatwić czytelnikowi odbiór. Autor rozmawiał z Milliganem, głównie zaś z Nauczycielem, bo to właśnie jego wspomnienia umożliwiły powstanie tej książki. Lektura z pewnością daje dużo do myślenia, bo pokazuje, że pod zaburzeniem kryje się człowiek, który został kiedyś okrutnie skrzywdzony, który nie wie tak naprawdę, co się z nim dzieje, jest zagubiony i nie rozumie, czemu inni nie chcą uwierzyć, że to nie on popełnił przestępstwo, o które został oskarżony. Trudno uwierzyć w to, że Milligan był geniuszem zła i wymyślił sobie całą tę skomplikowaną i wielowątkową historię, by oszukać wymiar sprawiedliwości, lekarzy i całe społeczeństwo. Jedyne, co przeszkadzało mi nieco w odbiorze tej książki, to duża stronniczość autora – wiem, że część czytelników czuje się przez niego zmanipulowana. Widać wyraźnie, że Keyes chciał ukazać nam Billy’ego w jak najlepszym świetle i pewnie miał w tym dość oczywisty cel, jakim jest uświadomienie czytelnikowi, że to, co z jego strony może wydawać się jednoznacznie, wygląda całkowicie inaczej, gdy tylko zmienimy perspektywę. Można się również pastwić nad tym, że autor postanowił sfabularyzować tę historię, ale wyobraźcie sobie teraz, że przedstawiałby ją tak, jak psychiatrzy uczestniczący w procesie norymberskim (zainteresowanych odsyłam do „Dziennika norymberskiego” Gilberta i „Rozmów norymberskich” Goldensohna). Mimo tego, że bardzo interesuje mnie tematyka procesów zbrodniarzy nazistowskich, musiałam włożyć w lekturę dużo uwagi. A „Człowiek o 24 twarzach” po prostu sam się czytał. Nie umiałam się oderwać od tej książki. Fascynowała mnie od pierwszych do ostatnich stron. Być może należy wziąć poprawkę na moje wykształcenie, ale i tak uważam, że jest to lektura warta uwagi, która pozostawia po sobie mnóstwo refleksji dotyczących tego, czy i jak wymiar sprawiedliwości, system penitencjarny i psychiatria radzi sobie w takich sytuacjach. Historia Billy’ego Milligana to jednocześnie dobitny dowód na to, że ludzki mózg wciąż jest i pewnie jeszcze bardzo długo będzie niezbadanym do końca kosmosem.
Salomon Morel – człowiek zagadka. Żydowski chłopak, sierota, kochający mąż i ojciec, wesoły i serdeczny sąsiad. Dusza towarzystwa. A jednocześnie komendant obozu pracy, zasłużony pracownik służby więziennej, bezwzględny, bezduszny i okrutny. Złożony z kontrastów nie do pogodzenia. W swoim reportażu „Komendant.
Człowiek o 24 twarzach przedstawia historię osoby, u której zdiagnozowano osobowość wieloraką. Historię człowieka, który musiał zmierzyć się sam ze sobą, ale również ze światem. Z otoczeniem, które go nie rozumiało i wielokrotnie wydawało się, że nie chciało go zrozumieć. Czasami stwierdzamy, że ktoś ma dwie twarze lub ma ich nawet więcej. W zależności od sytuacji społecznej, w której się znajdujemy pokazujemy swoje oblicze z trochę innej strony. Dostosowujemy się do otoczenia, bo przecież inni jesteśmy w szkole, na uczelni, w domu czy wśród swoich znajomych. Jednak mimo wszystko nie mamy wątpliwości co do tego, że jesteśmy jedną osobą. Czego nie mogą powiedzieć osoby z diagnozą osobowości mnogiej. Czym jest osobowość wieloraka? Dysocjacyjne zaburzenie tożsamości (DSM-5) lub inaczej nazywając – osobowość mnoga (ICD-10) to zaburzenie, w którym u pacjenta można wyróżnić dwie lub więcej osobowości. Każda z nich ma swoje wspomnienia, wzorce zachowania, preferencje oraz identyfikację płciową. Kluczowa w tym zaburzeniu jest również amnezja, której nie da się wyjaśnić zwykłym zapominaniem. Sami pacjenci opisują okresy zmiany osobowości jako „wymykanie się czasu”. Wyróżnia się również cztery kategorie osobowości w dysocjacyjnym zaburzeniu tożsamości. Osobowość pierwotna jest tą, z którą pacjent się urodził. Osobowość dominująca, to ta, która ma we władaniu świadomość najdłużej i to ona najczęściej ujawnia się światu. Oprócz tego mówi się o osobowości alternatywnej oraz osobowości fragmentarycznej (Stankiewicz, Golczyńska, 2006). Zaburzenie to znacznie częściej diagnozuje się u kobiet. Jako przyczynę najczęściej wymienia się traumatyczne wydarzenie w dzieciństwie – jak wykorzystanie seksualne, przemoc fizyczną czy psychiczną. Osobowości, które tworzy jednostka mogą różnić się w małym stopniu od osobowości pierwotnej, ale mogą również różnić się diametralnie – płcią, zachowaniem, zdolnościami, narodowością, wiekiem czy też nawet samą fizjologią. Dla przykładu osobowość pierwotna jest Polką, która umie grać na gitarze, ale nie umie malować, nie ma również żadnych uczuleń. Druga osobowość natomiast może być homoseksualnym Amerykaninem niepotrafiącym grać na gitarze, ale potrafiącym malować i mającym uczulenie na orzechy. Historia Milligana może wydawać się niewiarygodna, ale fakty mówią same za siebie. Książka ma jednak formę zbeletryzowanego reportażu. Sam autor przyznaje, że z niektórymi sytuacjami dał się ponieść fantazji, by trochę udramatyzować swoją powieść. William „Billy” Milligan w trakcie pisania tej książki (wydano ją po raz pierwszy 1982 r.) miał 26 lat. Zdiagnozowano u niego osobowość wieloraką po przestępstwach seksualnych na terenie Uniwersytetu Stanowego Ohio. W trakcie zatrzymania oskarżony nawet nie wiedział za co jest podejrzany. Na swoje wytłumaczenie powołał się na swój osobisty kodeks moralny, w którym zawarł punkt mówiący o tym, że nie krzywdzi kobiet ani dzieci, a ponadto zawsze staje w ich obronie. Po wielu rozmowach i terapii można poznać 24 osobowości Milligana. Arthur jest 22-letnim inteligentnym Anglikiem zainteresowanym medycyną i fizyką, odgrywa rolę dominującą w sytuacjach bezpiecznych. Ragen jest 23-letnim Jugosłowianinem, strażnikiem nienawiści, komunistą, ateistą, obrońcą kobiet i dzieci o wielkiej sile, przejmuje dominację w sytuacjach niebezpiecznych, np. w więzieniu, cierpi na daltonizm. Allen 18-letni manipulator i oszust, jako jedyny jest praworęczny i pali papierosy. Tommy, 16-latek ze smykałką do elektroniki, maluje pejzaże. Są jeszcze 14-letni przestraszony Danny, 8-letni David, który przejmuje na siebie cały ból i cierpienie wszystkich osobowości, 3-letnia Christinie Angielka z dysleksją, 13-letni Christopher brat Christine, 19-letnia Adalana lesbijka pisząca wiersze, cierpiąca na oczopląs. Oprócz wymienionych można było poznać osobowości niepożądane, czyli te, które zdaniem Arthura zagrażały Billowi, a co za tym idzie innym tożsamościom. […] człowiek, zanim pomoc otrzyma, musi być w stanie tej pomocy pragnąć, musi pragnąć leczenia i pomocy od określonej osoby. Musi tej osobie ufać. [ 24 twarze Billy’ego Milligana dokument Netflixa Los chciał, że niedługo po przeczytaniu książki Człowiek o 24 twarzach na Netflix pojawił się czteroodcinkowy dokument. 24 twarze Billy’ego Milligana przedstawiają jego historię z nieco innej i szerszej perspektywy. W filmie wypowiadają się osoby bliskie, te, które miały styczność z Billim, a także specjaliści bezpośrednio niezwiązani ze sprawą. Takim sposobem możemy poznać rodzeństwo, matkę i przyjaciół Billy’ego, psychiatrów, psychologów, policjantów, adwokatów czy prokuratorów. Pokazano archiwalne materiały z sesji, zdjęcia z prywatnych zbiorów, wycinki z prasy, raporty, filmy z osobami, które już nie żyją, jak dr Cornelia Willbur czy dr David Caul. Tak, jak książka Człowiek o 24 twarzach zamykała się na roku 1982, tak 24 twarze Billy’ego Milligana przedstawiają jego historię aż do samego końca. Poznajemy Billy’ego nie tylko z jego perspektywy, jak to było w powieści Keyesa, a każdej z osób, która postanowiła wypowiedzieć się w dokumencie. Książka Człowiek o 24 twarzach kontra miniserial 24 twarze Billy’ego Milligana Ciekawie było skonfrontować te dwie produkcje, bo mimo wspólnego fundamentu, z którego powstały, jakim jest historia Milligana, to obie się od siebie różnią. Po obejrzeniu dokumentu mogłam inaczej spojrzeć na to w jaki sposób przedstawił ją Keyes. Wydaje mi się, że produkcja Netflixa jest bardziej obiektywna, mimo przedstawienia zbioru subiektywnych opinii, z czym nawet nie kryją się osoby, które je wygłaszają, bo nie ma ku temu powodów. Można dzięki temu zobaczyć, że postać Miligana jest jak najbardziej prawdziwa, a jego historia jest bardziej skomplikowana niż w książce. Wydaje mi się, że powstałby naprawdę ciekawy reportaż (np. z serii Amerykańskiej wydawnictwa Czarnego). Tym razem już bez zbędnego udramatyzowania. Oddający również głos rodzinie i ofiarom, ponieważ Keyes nie przedstawił sprawy obiektywnie. Czy dysocjacyjne zaburzenie tożsamości naprawdę istnieje? Wiele osób w dokumencie jednak zaprzecza istnieniu dysocjacyjnemu zaburzeniu osobowości, tłumacząc to tym, że pacjent jest bardzo podatny na sugestię, jeśli poddaje się również hipnozie. Przyznam szczerze, że w trakcie oglądania miałam pewne wątpliwości i zaczęłam iść tym tokiem rozumowania. Czy Billy aby na pewno miał osobowość wieloraką? Czy może był tak fantastycznym aktorem, którego świat jeszcze wcześniej nie widział ani może już nigdy więcej nie zobaczy. Nie można mieć wątpliwości co do tego, że dysocjacyjne zaburzenie tożsamości istnieje. Istnieje wiele badań nad neurobiologicznymi aspektami tego zaburzenia. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, np. że są widoczne zmiany w strukturach mózgu. Są to zmniejszenie hipokampa i ciała migdałowatego (które są odpowiedzialne za procesy pamięci, przetwarzanie emocjonalne i afektu) czy chociażby powiększony lewy przedklinek, który odgrywa istotną rolę w procesie budowania spójnego poczucia tożsamości. Tych struktur jest o wiele więcej, więc jeśli kogoś interesuje ten temat, to polecam zapoznać się z jednym z najnowszych artykułów Podzielony umysł – podzielony mózg (Skałbania, Polewik, Pietkiewicz, Tomalski, 2021) Pytaniem jest tylko to, czy Billy na nie cierpiał. Czy był tak dobrym manipulatorem i aktorem? Czy nie wyprowadzał z błędu specjalistów, którzy podsunęli mu diagnozę? Tego już trudno będzie dowieść, więc ja pozostaję przy wersji już przyjętej i oficjalnej diagnozy. Przyznam szczerze, że miałam pewien dysonans, bo w pewnym momencie również zaczęłam wątpić w diagnozę Milligana. Z drugiej strony miałam poczucie, że jest to złe i nieodpowiednie, by teraz poddawać w wątpliwość tę kwestię i przedstawiać to w taki sposób. Czy polecam Człowieka o 24 twarzach oraz 24 twarze Billy’ego Milligana? Nie miałam jeszcze okazji przeczytać innej książki, w której byłaby osoba cierpiąca na dysocjacyjne zaburzenie osobowości, więc powieść Keyesa była dla mnie czymś nowym. Czyta się ją dość płynnie i szybko, mimo dość trudnej tematyki. Z pewnością ma to związek z jej formą i stylem jakim została napisana. Jest to interesujące studium przypadku osoby z osobowością mnogą. Po przeczytaniu, dla konfrontacji i zapoznania się z szerszą perspektywą tej historii, polecam obejrzeć miniserial dokumentalny dostępny na Netflixie 24 twarze Billy’ego Milligana. Mnie on pozwolił poznać niektóre wydarzenia, takimi jakimi faktycznie były, a nie takimi, jakimi chciał pokazać je autor w swojej książce. Bibliografia Skałbania, J., Polewik, K., Pietkiewicz, I. J., Tomalski, R. (2021). Podzielony umysł – podzielony mózg. Neurobiologiczne podłoże dysocjacyjnego zaburzenia tożsamości z perspektywy teorii układów dynamicznych. Psychiatria i psychologia kliniczna, 21(1), 27-35. DOI: Stankiewicz, S., Golczyńska, M. (2006). Spór o osobowość mnogą: zagadnienie teoretyczne, czy praktyczne?. Psychiatria Polska, 40(2), 233-243. Tytuł: 24 twarze Billy’ego Milligana Oryginalny tytuł: Monsters Inside: The 24 Faces of Billy Milligan Data premiery: Czas trwania: 1 godz. 1 min.
Zwierciadło Ain Eingarp (ang. Mirror of Erised; Ain Eingarp czytane od tyłu daje pragnienia) — ogromne i piękne zwierciadło o niezwykłych magicznych właściwościach. Pokazuje najgłębsze, najbardziej utęsknione pragnienia naszego serca. Tylko najszczęśliwszy człowiek na świecie mógłby używać go jak zwykłego lustra, to znaczy, że mógłby patrzeć w nie i widzieć swoje
Książki Społeczność Ogłoszenia Zaloguj się Książki Człowiek o 24 twarzach Daniel Keyes /10 Ocena na 10 możliwych Na podstawie 25 ocen kanapowiczów Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie /10 Ocena na 10 możliwych Na podstawie 25 ocen kanapowiczów Opis Genialny aktor czy ofiara własnej psychiki?Najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejachDavid ma 8 lat i wchłania cały ból. 14-letni Danny został kiedyś żywcem zakopany pod ziemią. Ragen kontroluje nienawiść, a Adalana szuka homoseksualnej kobiecej czułości. Billy natomiast śpi, bo kiedy tylko się zbudzi, znów spróbuje popełnić samobójstwo. To tylko pięć z dwudziestu czterech twarzy Williama Milligana, jednego z najdziwniejszych przypadków, o jakich słyszały współczesna medycyna i wymiar koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na Uniwersytecie Stanowym Ohio dochodzi do serii gwałtów na studentkach. Policja szybko namierza sprawcę – jest nim młody mężczyzna, William (Billy) Milligan. Sprawa wydaje się oczywista, jednak od początku z zatrzymanym jest coś nie tak. Milligan zdaje się nie wiedzieć, o co pytają go policjanci. W areszcie próbuje odebrać sobie życie. By chronić mężczyznę przed nim samym, władze przysyłają doświadczoną panią psycholog. Rozmowa, która odbędzie się między nią a Billym, ujawni szczegóły szokujące opinię publiczną. Postawi też wiele trudnych pytań przed środowiskiem amerykańskich sędziów, psychologów i żyć, mając w sobie jednocześnie 24 różne postaci? Jak nie popaść w obłęd, słysząc w głowie rozkazy wydawane z serbskim akcentem, płaczliwe zawodzenie małego chłopca lub determinację spragnionej czułości lesbijki? Kim są poszczególne postaci mieszkające w głowie Milligana? W jaki sposób przejmują władzę nad jego myślami i czynami? A może wszyscy zaangażowani w sprawę policjanci, prawnicy i lekarze dają się zwieść grze genialnego aktora, który chce tylko uniknąć kary za popełnione przestępstwa? Tym bardziej, że w toku postępowania okazuje się, że za popełnione gwałty wcale nie odpowiada najbardziej podejrzana z osobowości Milligana… Tytuł oryginalny: The Minds of Billy Milligan Data wydania: 2021-10-13 ISBN: 978-83-8032-698-9, 9788380326989 Wydawnictwo: Wielka Litera Stron: 560 dodana przez: ReginaCatta Mamy 1 inne wydanie tej książki Autor Daniel Keyes Urodzony 9 sierpnia 1927 roku w USA (Nowy Jork) Amerykański pisarz science-fiction. Debiutował trzema opowiadaniami w 1952, w 1959 opublikował swoje najsłynniejsze opowiadanie Kwiaty dla Algernona nagrodzone w 1960 Nagrodą Hugo za najlepszą miniaturę literacką. W 1966 otrzymał nagrodę Nebulaza tę... Wszystkie książki Daniel Keyes Gdzie kupić Księgarnie internetowe Sprawdzam dostępność... Ogłoszenia Dodaj ogłoszenie 2 osoby szukają tej książki Moja Biblioteczka Już przeczytana? Jak ją oceniasz? Recenzje Billy Milligan - być sobą... "Badanie pacjentów z osobowością wieloraką mówi nam coś na temat kontroli nad umysłem i ciałem. Sądzę, że ludzie z osobowością wieloraką stanowią w rzeczywistości jeden z tych eksperymentów natury, które powiedzą nam coś więcej o nas samych" - doktor Frank Putnam Daniel Keyes jest znanym mi autorem, wszak to on napisał piękną książkę "Kwiaty dla ... Recenzja książki Człowiek o 24 twarzach Co może nam uczynić nas własny umysł? Fascynująca i przerażająca książka, co może nam uczynić nas własny umysł. Daniel Keyes opisał jeden z najgłośniejszych przypadków współczesnej psychiatrii. Milligan dopuścił się gwałtów na trzech kobietach i został złapany. Okazuje się, że jest chory psychicznie, ma osobowość wieloraką, według niego posiada 24 osobowości. Nigdy wcześniej nie zwróc... Recenzja książki Człowiek o 24 twarzach Tematem osobowości wielorakiej zainteresowałam się tuż po obejrzeniu filmu „Split”. Skończyłam go oglądać po 2 w nocy i chyba przez kolejną godzinę szukałam informacji na temat tej choroby psychicznej. Gdy zobaczyłam, że jest taka książka jak „Człowiek o 24 twarzach” (dzięki, @angeli_and_books! ❤), to od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Tr... Recenzja książki Człowiek o 24 twarzach WALKA O SIEBIE DANIEL KEYES – “CZŁOWIEK O 24 TWARZACH” *Dysocjacyjne zaburzenia tożsamości (zaburzenia osobowości wielorakiej) – występowanie u jednej osoby dwóch lub kilku tożsamości, z których każda jest zintegrowana na tyle, że może prowadzić stosunkowo stabilne własne życie i co pewien czas przejmować pełną kontrolę nad zachowaniem jednostki Psychopatologi... Recenzja książki Człowiek o 24 twarzach Moja opinia o książce Opinie Przeczytane Cóż tu mówić. Ludzie boją się nieznanego, ale czy to może być usprawiedliwienie dla okrucieństwa?Prawdziwa historia. Pozostaje po niej refleksja na temat możliwości ludzkiego mózgu. Może to wcale nie choroba? Może to wszyscy pozostali są chorzy? Tych "może" jest warta polecenia. Ma być kręcony film. Bardzo jestem ciekawa jak zagra Milligana Leonardo przeczytałam 2,5 roku temu, ale nie widzę, żeby pojawił się film z Leonardo. Znalazłam za to "Split", który chyba też inspirował się tą książką. Ciekawy temat. Przeczytane Książka, która na długo zostanie w moich myślach. Opisuje historię, w którą ciężko uwierzyć, która wydaje się nie być czymś prawdziwym, bo przecież takie rzeczy widzi się tylko w filmach. Co więcej, napisanie książki w stylu fabularyzowanego dokumentu, jest moim zdaniem strzałem w dziesiątkę. Język jest prosty, obrazujący problematykę osobowości wielorakiej oraz jej postrzegania. Myślę, że nawet jeżeli ktoś nie jest pasjonatem tematów związanych z ludzką psychiką, powinien sięgnąć po tę pozycję. × 1 | link | Przeczytane Rewelacyjna książka, o której nie zapomnę do końca Billy'ego Milligana wstrząsnął opinią publiczną, wymiarem sprawiedliwości i środowiskiem lekarskim, jest fascynujący, przerażający i przede wszystkim ukazuje jak mało wciąż wiemy o sekretach ludzkiego organizmu i chorobach trapiących nasze umysły. Całe życie Billy'ego - a raczej Billy'ego i jego 23 osobowości jest niesamowicie przygnębiające i pełne ciężkich doświadczeń. To mężczyzna, który postawiony przed sądem jako sprawca, okazał się jednocześnie ofiarą swojego własnego umysłu, to również pierwszy w historii człowiek uznany za niewinnego popełnionych przestępstw, ale nie uniewinniony, a przede wszystkim to cierpiący, ciągle zdezorientowany chłopak, któremu czas i świadomość wymykały się spod do zrozumienia choroba Billy'ego fascynuje i przeraża jednocześnie, sposób w jaki prowadzona jest narracja nie pozwala na wypuszczenie książki z rąk, jednak to co zapamiętam na długo to bezbrzeżny smutek i współczucie dla jakby nie było - gwałciciela. To dziwne uczucie przyprawiające głowę o white wielkich pytań ludzkości dorzucam: CZY BILLY MILLIGAN... KŁAMAŁ? | link | Przeczytane Opowieść, która została oparta na faktach, jest tak intrygująca i niewiarygodna, że zarazem nie mogłam się odciągnąć od lektury, a z drugiej strony robiłam sobie od niej przerwy, by ukoić swoje myśli. | link | Domowa biblioteczka 4-6 ✨ Przeczytane 👀 Okolice psycho i para psycho… 📚Bieżące :) 📘 Jedynki Przeczytane Z: Uwolnione Y: 2021 Zaloguj się aby zobaczyć więcej Cytaty z książki O nie! Książka Człowiek o 24 twarzach. czuje się pominięta, bo nikt nie dodał jeszcze do niej cytatu. Może jej pomożesz i dodasz jakiś? O nas Kontakt PomocPolityka prywatności Regulamin © 2022
Jedną z najdziwniejszych i najsmutniejszych historii o ludzkich deformacjach, jest ta o Edwadzie Mordake'u. Najprawdopodobniej był spadkobiercą dziewiętnastowiecznego parostwa, mimo to nigdy nie domagał się swojego tytułu. Kiedy miał 23 lata, popełnił samobójstwo. Żył w całkowitym odosobnieniu, odmawiając wizyt nawet własnej rodzinie. Był młodym mężczyzną z drobnymi
Dzisiaj zrobimy mały eksperyment… Gotowy/a? Połóż się wygodnie lub usiądź, a następnie zamknij oczy. Wycisz emocje leżąc kilka minut bez ruchu – postaraj się nie myśleć o niczym i to dosłownie. Przez pięć minut w myślach twórz obraz słowa „NIC”. Myślami pisz literka po literce słowo „NIC”. Gdy poczujesz się spokojny/a możesz przejść do dalszej części zadania. Czas na to, aby wyobrazić sobie siebie. Stwórz w pamięci obraz samego/samej siebie, ale nie tej osoby, którą codziennie widzisz w lustrze, a człowieka, jakim się czujesz. Czy Twój wewnętrzny świat przekłada się na to, co widzisz na zewnątrz? Czy Twój zewnętrzny świat dokładnie odbija to, co czujesz wewnętrznie? Jaka jest różnica między tym, co czujesz wewnętrznie, a tym, co widzisz zewnętrznie? Gdy sama po raz pierwszy wykonywałam to zadanie – to szczerze przyznam się, że czułam się dość dziwnie. Na początku nie wiedziałam, czego tak naprawdę mam szukać, na czym powinnam się skupić i na co zwrócić uwagę. Jednak po kilku minutach wgłębiania się w to, co czuję i jak się czuję odpowiedź przyszła sama… Zdałam sobie sprawę z tego, że mój zewnętrzny świat odbiega od wizji, którą kreuje moje wnętrze. W moim wewnętrznym świecie byłam znacznie młodsza od osoby, którą widzę w odbiciu lustra. Nie widząc, a jedynie czując uświadomiłam sobie, że wnętrze nie ma lat, a jedynie doświadczenia, że wnętrze bazuje na komforcie, a nie na tym, co aktualnie jest w modzie. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że świat wewnętrzny jest jądrem świata zewnętrznego – jest sercem, bez którego nie może istnieć życie. I dlatego mój świat zewnętrzny pięknieje… Jaki jest świat zewnętrzny? Świat zewnętrzny jest powierzchowny i skupia się na tym, co widoczne gołym okiem. Jest fizycznym obrazem nas samych. Obraz zewnętrzny kreują zmysły – to, co widzimy, słyszymy, smakujemy… Jaki jest świat wewnętrzny? Świat wewnętrzny nie jest już tak oczywisty i zarazem jasno określony, jak świat zewnętrzny. Jego obraz jest bardziej skomplikowany – to machina pełna emocji, uczuć, myśli… Co łączy świat zewnętrzny z wewnętrznym? W obu światach mamy dozgonne prawo zmiany tego, co nam nie odpowiada, co przeszkadza. Mamy prawo modyfikować nie tylko swój wygląd i postawę zewnętrzną, ale również to, co dzieje się w środku nas samych. Nic nie jest trwałe – wszystko się zmienia… I to właśnie jest kwintesencją rozwoju osobistego każdego człowieka – możliwość zmiany, wzrostu, postępu, wzmocnienia, ożywienia… Tak, jak napisałam powyżej – po przeanalizowaniu własnego tu i teraz mogłam w pełni stwierdzić, że jestem znacznie młodsza niż faktycznie wykazuje metryka. Po samobadaniu utwierdziłam się jeszcze bardziej w przekonaniu, że noszę w sobie postać małego dziecka, które nie tylko potrzebuje mojej uwagi, ale przede wszystkim zrozumienia. Na czym polega samozrozumienie? Zrozumienie następuję w chwili, gdy każdy z nas dotyka swojego wewnętrznego dziecka – jego potrzeb i pragnień. Zrozumienie obejmuje świat, który nie jest tak oczywisty, jak wielu osobom się wydaje. Zrozumienie zawsze idzie dalej… W jaki sposób połączyć się z wewnętrznym dzieckiem? Aby prowadzić autentyczne życie – żyć w zgodzie ze samym sobą w świcie zewnętrznym i wewnętrznym, trzeba skontaktować się z wewnętrznym dzieckiem. Nie wystarczy rzucić przelotnie, – co u Ciebie? I znów wrócić do życia na autopilocie. Należy zaznajomić się z cechami, ale przede wszystkim potrzebami swojego wewnętrznego dziecka. Trzeba dostroić się do ducha cudów, szczęścia, radości i snów pełnych marzeń. A to wymaga wyciszenia zewnętrznych głosów na rzecz usłyszenia tych wewnętrznych słów. Nauka dostrzega potrzebę wewnętrznych słów i to właśnie wymaga praktyki, ponieważ nieustannie zagłuszają ją rozbiegane myśli, które w większości mają swoje źródło na zewnątrz. Wsłuchaj się zatem w swój wewnętrzny głos i poznaj prawdę o sobie samym, poznaj swoje potrzeby – poznaj swoją duszę. Medytacja, joga, czy też inne praktyki uważności mogą Ci w tym pomóc. Pomogą one wyciszyć Twój umysł, abyś w końcu nawiązał/a kontakt z tym, co będzie prawdziwie pielęgnować Twoją duszę, Twoje wewnętrzne dziecko – istotę, którą zawsze byłeś/aś, niezależnie od nacisków wywieranych na Ciebie przez kontakt z światem fizycznym. Istnieją dwa światy próbujące współistnieć w Tobie – zewnętrzny i wewnętrzny. Osoba, którą dostrzegasz w lustrze mogła się zmienić, mogła wydorośleć, ale Twoje wewnętrzne dziecko wciąż jest takie samo – bezbronne, narażone na różne wpływy, tak bardzo delikatne… Zatroszcz się o swoje wewnętrzne dziecko, które zostało ukryte pod płaszczem zewnętrzności. Tylko od Ciebie zależy, jak bardzo będziesz chciał/a zobaczyć własną prawdę… Człowiek wyruszył na spotkanie innych światów, innych cywilizacji, nie poznawszy do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi… ~Stanisław Lem – Solaris Dzisiaj już wiem, że uwielbiam takie nieco szalone dni poczucia wdzięczności za możliwość doświadczania samej siebie. Dzisiaj znów jestem prawdziwie wdzięczna za wewnętrzne promienie, które przyświecają moim celom… I tej właśnie wdzięczności życzę Ci mój kochany Czytelniku!!! Autorka: Agnieszka » O MNIE ODSZUKAJ RADOŚĆ W KILKU SŁOWACH - CZYTAJ i UCZ SIĘ DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ „DZIENNIK MIŁOŚCI WŁASNEJ” to e-book dla każdego, kto chce zacząć siebie kochać. To propozycja dla wszystkich którzy pragną patrzeć na siebie oczami szacunku, zrozumienia, akceptacji i wdzięczności ❤❤❤ (więcej…) CZYTAJ ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE ELIKSIR PEWNOŚCI SIEBIE, czyli jak pokonać wewnętrzne i zewnętrzne blokady? Istnieją takie momenty, w których z wielkim cierpieniem na duszy wątpimy w siebie. Nie czujemy się zbyt dobrze we własnej skórze, odczuwamy ucisk w gardle, nogi odmawiają posłuszeństwa, a serce zbyt szybko zaczyna bić. Człowiek sam ze sobą czuje się źle. A wszystko z powodu kulejącej pewności siebie, która daje o sobie znać, w takich momentach, które są dla nas nazbyt obciążające. Dlatego postanowiłam napisać książkę, która dokładnie zobrazuje, jak stać się pewnym siebie człowiekiem. (więcej…) CZYTAJ Źródła braku pewności siebie, czyli skąd u ludzi niskie poczucie wartości? „Źródła braku pewności siebie” to e-book dla każdego, kto chce wziąć pewność siebie w swoje ręce i podjąć decyzję, co dalej powinien z nią zrobić. To nade wszystko źródło schematów głęboko zakorzenionych w podświadomości. To prawda o tym skąd u ludzi niskie poczucie wartości, jak również o tym, co wpływało i wpływa cały czas na naszą pewność siebie. W e-booku: (więcej…) CZYTAJ TOXIC 2, jak poradzić sobie z miłością, która Cię niszczy? Toksyczna więź… Coraz bardziej świadomi, a jednak wciąż tak bardzo nieświadomi… Niestety wciąż zbyt wiele osób tkwi w toksycznych relacjach, całkowicie rujnując swoje zdrowie psychiczne. Nazbyt wiele osób wciąż nieświadomie oddaje swoje życie w ręce wampira emocjonalnego. Traci wszystko – szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, spokój, swoje prawa, zdrowie i to wszystko w imię zasad, które zostały zbudowane przez toksycznego wampira. Jednak w życiu każdego z nas przychodzi taki moment w których pragniemy tylko jednego – wolności i rozumienia… Czy należysz do tych osób? (więcej…) CZYTAJ TOXIC, jak sobie radzić z osobami, które utrudniają Ci życie? Emocjonalnie wykorzystani… Emocjonalny wampir to szantażysta o wielu twarzach. Gra i wykorzystuje – owija sobie nas wokół palca i nawet nie wiemy kiedy, a już zachowujemy się tak, jak on sobie tego życzy. To nie Twoja wina!!! Emocjonalny szantażysta to cholerny manipulator – wykorzysta wszystko i wszystkich, by zdobyć to, co jest mu w danej chwili potrzebne. W nosie ma uczucia innych – najważniejsze to podbudowanie własnego ego… Najtrudniejszy moment naszego życia to ten, w którym w końcu zdajemy sobie sprawę z faktu, że ta osoba nas krzywdzi. Ciągła krytyka, obgadywanie, niedorzeczne plotki, brak szacunku, obojętność ze strony bliskich… Odczuwasz to u siebie w życiu? (więcej…) CZYTAJ CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI Sztuka perswazji to sposób na życie… Choć mylona z manipulacją, to jednak jest bardzo daleka od tego postępowania… Perswazja to sposób przekonywania do własnych racji bez wpływu na zdrowie innej osoby. Pomaga dojść do konsensusu poprzez dyskusję zainteresowanych stron nad zaistniałym problemem – tym samym otwiera drogę do jego rozwiązania. Jest również nieodzownym czynnikiem łagodzącym wszelkie kłótnie, czy spory. Należy pamięć, że perswazja nie polega na zmuszaniu, jak to lubi robić manipulacja. Perswazja nigdy nie jest powiązana z kłamstwem, czy mówieniem nieprawdy. Skupia się przede wszystkim na argumentowaniu danych twierdzeń i postaw w sposób rzeczowy i kompetentny. …ale dość z teorią… Czas zobaczyć, czego nauczy nas CZARNA KSIĘGA PERSWAZJI… Publikacji pomoże przede wszystkim opanować bezcenne techniki życia wśród wielu różnych osobowości… (więcej…) CZYTAJ DEPRESJA NIEWIDZIALNY WRÓG DEPRESJA WCIĄŻ OBECNA… Do tej pory na temat depresji powstało wiele książek, jednak wszystkie „jakieś takieś”… Niby służą pomocą, a wciąż zbyt wiele w nich skomplikowanych terminów… Zbyt mało poradników – zbyt mało prostych przekazów… Dzisiaj chcę Ci przedstawić pozycję, która jest daleka od medycznych nierozumianych słów. Nie znajdziesz tu nic trudnego do zrozumienia. Ta książka jest napisana, by służyć i pomagać – ma zwiększyć świadomość samego chorującego, jak i jego najbliższych, którzy walczą razem z nim. (więcej…) CZYTAJ ZBURZĘ TEN MUR CZAS NA ZMIANY… Czy masz czasem tak, że gdziekolwiek się ruszysz, to napotykasz na mur? Próbujesz coś zmienić, coś osiągnąć, ale nic się nie zmienia? Jest pewien sposób na to… Czas zburzyć ten okropny mur, który przez lata budowany był przez porażki, negatywne myśli, krzywdzące opinie, brak pewności siebie, trudne dzieciństwo, okrutne utarte schematy… Wszystko, czego teraz potrzebujesz, to uświadomienie sobie, jak dotrzeć do własnego szczęścia. Dzięki tej książce odzyskać siebie – zrozumiesz i zaakceptujesz, a przede wszystkim nauczysz się prawdziwie żyć. Trener rozwoju osobistego pomoże Ci zrozumieć, co to znaczy żyć pełnią życia. (więcej…) CZYTAJ WŁADCA SŁOWA Władca słowa… Jak skutecznie i celnie wymierzać słowo, aby osiągnąć władzę nad ludzkimi emocjami? Książka, której opis właśnie czytasz, stawia sobie za cel dać Ci władzę nad ludzkimi emocjami. Będzie tu mowa o tym, jak możesz się nauczyć sięgać poza racjonalne motywy innych ludzi i oddziaływać bezpośrednio na ich instynkty, rozbudzając i rozpalając swymi słowami ich wyobraźnię. Pokażemy Ci, w jaki sposób, sięgając poza racjonalne motywy słuchacza, możesz rozpalać wyobraźnię samymi słowami. Czyli, w skrócie, dowiesz się przede wszystkim… Nauczy się – Jak bezpośrednio wpływać na ludzkie instynkty, emocje i wyobraźnię, sprawiając, że wszelkie Twoje sugestie staną się nieodparcie fascynujące, zniewalające i hipnotyczne? (więcej…) CZYTAJ POTĘGA ŻYCIA – Jak zacząć od nowa, nie zmieniając wszystkiego wokół? Każdy z nas w pewnym momencie swojego życia staje oko w oko z potrzebą zmiany, która często przychodzi niespodziewanie i od której tak naprawdę nie ma odwrotu. Zmiana dotyczy różnych sfer naszego życia, ale w dużej mierze będzie krążyć wokół wewnętrznej potrzeby natychmiastowej odmiany własnego losu… Wewnętrzny głos krzyczy: „muszę coś zmienić, bo inaczej zwariuję”… Zmiana jest nieunikniona, a Ty od dzisiaj stajesz się jej mapą i przewodnikiem… (więcej…) CZYTAJ
Wpuszczają nas do jego pracowni, do kuchni i za kulisy. Towarzysząc im niemal czujemy smaki i zapachy, słyszymy barwy głosu bohaterów dramatu. To jest podróż o prawdziwie ludzkim wymiarze. Leszek Możdżer Żył poza schematami, z naturą pełną sprzeczności. Wojciech Kilar Mówił o sobie: jestem jak Dr Jekyll i Mr Hyde.
Osobowość psychopatyczna jest trudna do rozpoznania. Na pierwszy rzut oka psychopaci wyglądają jak pozostałe osoby, mogą być nawet bardziej czarujący i towarzyscy. Istnieje błędne przeświadczenie, że psychopata to osoba agresywna i niebezpieczna, bo chociaż takie przypadki się zdarzają, to psychopatów cechują głównie zaburzenia emocjonalne. Brak empatii, współczucia, a nawet sumienia ujawniają się znacznie później. Dowiedz się, jak rozpoznać psychopatę. Przez lata sądzono, że psychopaci są całkowicie zamknięci na uczucia innych ludzi. Dzisiaj wiadomo, że nie musi być to prawdą. Psychopatę obchodzi to, co myślą i czują inni, ale nie poddaje się tym uczuciom. Zdaje sobie sprawę, że może kogoś zranić i spowodować ból, ale w przeciwieństwie do innych osób, nie czuje wyrzutów brak empatii to cecha charakterystyczna prawdziwego psychopaty. Zna ogólne zasady funkcjonowania w społeczeństwie, ale w gruncie rzeczy stawia na własny komfort i zadowolenie. Egoizm to również wizytówka psychopatów, którzy są bardzo mocno zajęci własną mówiąc o osobowości psychopatycznej, używają określenia „socjopata”. To błędne stwierdzenie. Socjopata to osoba o tendencjach antyspołecznych, które przypisuje się czynnikom społecznym i środowiskowych. Natomiast psychopata nie unika kontaktów towarzyskich, a wręcz czasami bryluje w towarzystwie, jest czarujący, uwodzicielski, często przesadnie dba o wygląd i imponuje innym swoją inteligencją. Ocenia się, że cechy psychopatyczne są raczej wrodzone, chociaż pewne doświadczenia życiowe mogą je pogłębiać. Termin psychopatia powstał poprzez połączenie greckich słów: psyche i pathos, co oznacza „cierpienie, uczucie”. Psychopata: postać złożonaPsychopata to osoba skomplikowana, często bardzo inteligentna. To dlatego trudno prowadzić terapię z psychopatą, który nastawiony jest na manipulację innymi osobami. Zaburzenie osobowości, jakim jest psychopatia, cechuje się trzema szeroko rozumianymi wymiarami: aroganckim i kłamliwym stylem bycia, poważnymi deficytami rozumienia, przeżywania i ekspresji emocji, mocną impulsywnością zachowania. Psychopatia (osobowość psychopatyczna) została wyłączona z klasyfikacji chorób psychiatrycznych i zaburzeń psychicznych głównie ze względu na trudność w precyzyjnym zdefiniowaniu jej kryteriów. Psychopatów diagnozuje się zatem w obrębie kategorii „osobowość dyssocjalna”, która obejmuje osobowość psychopatyczną. Przyjmuje się listę kilku kryteriów, którymi warto kierować się w definiowaniu psychopaty. Kryteria różnią się w zależności od autora, ale większość z cech charakterystycznych pozostaje lista 10 kryteriów zaproponowanych przez psychiatrów: Hare'a, Hart'a i Harpur'a, która służy psychiatrom na całym świecie do oceny zaburzeń o podłożu cech charakterystycznych psychopaty: brak odpowiedzialności, impulsywność, słaba kontrola zachowania, zachowania antyspołeczne w dorosłości, wczesne zaburzenia zachowania, skłonność do manipulacji i oszustwa, brak empatii i współczucia, brak wyrzutów sumienia, zawyżona i nieadekwatna samoocena, łatwość wypowiedzi, powierzchowny urok osobisty. Inną listę stworzył Hervey M. Cleckley, psychiatra i autor książki The Mask Of Sanity, w której podał opis typowego psychopaty. Jest to lista cech afektywnych i interpersonalnych, która według autora dobrze opisuje funkcjonowanie psychopaty w społeczeństwie i jego kontakty z innymi cech opisujących typowego psychopatę i jego zachowanie: konsekwentne powtarzanie zachowania nawet wtedy, gdy jest się za nie karanym, nieumiejętność wyciągania wniosków z poprzednich doświadczeń, nieumiejętność tworzenia planów na życie, rzadkie odczuwanie lęku, na ogół brak poczucia winy, nieprzestrzeganie zasad dyscypliny i prawa, ubogie życie seksualne, powierzchowne i o małej integracji uczuciowej z partnerem, nieumiejętność wchodzenia w interakcje społeczne, duża impulsywność w reakcjach na różne sytuacje, niebranie pod uwagę konsekwencji swojego postępowania mimo znajomości zasad właściwego zachowania, zdolność do robienia dobrego wrażenia na otoczeniu, fałszywe wzbudzanie zaufania i manipulowanie innymi, ciągłe dążenie do własnych przyjemności i spełnianie własnych potrzeb, ubóstwo uczuciowe kontaktów emocjonalnych z innymi, niezdolność do wypełniania obietnic, nie można na takiej osobie polegać, nieadekwatność motywacji zachowań, co prowadzi do przejawów antyspołecznych, brak wyrzutów sumienia, rzadkie dokonywanie samobójstw, impulsywne reakcje, nadmierna fantazja i nieodpowiedzialność po spożyciu nawet małej ilości alkoholu. Hervey M. Cleckley miał ogromny wpływ na rozwój psychiatrii. Tytuł jego książki The Mask Of Sanity odnosi się do przekonania Cleckley'a, że psychopaci na pozór wyglądają normalnie i zachowują się jak inni, ale pod swoją maską skrywają poważne zaburzenia. Psychopata: niepewny swojego pochodzeniaOsobowość psychopatyczna to wyjątkowo złożone zaburzenie. Dlatego pomimo wieloletnich badań wciąż nie udało się jednoznacznie określić, co jest bezpośrednią przyczyną występowania psychopatii. Koncepcje dotyczące występowania osobowości psychopatycznej zakładają istnienie predyspozycji biologicznej do pojawiania się tego zaburzenia. Mówi się o tym, że psychopatia może mieć charakter wrodzony. Cechy psychopatyczne, które ujawniają się lub powinny się ujawniać już we wczesnym dzieciństwie, to przede wszystkim zaburzenia w socjalizacji dziecka, bezduszność i brak naturalnej badania wskazują, że emocjonalność osób z zaburzeniami psychopatycznymi znacznie różni się od emocjonalności pozostałych osób. Zidentyfikowane zostały obszary neuronalne, które mogą odpowiadać za prawidłowe lub zaburzone odczuwanie emocji u człowieka, co może świadczyć o tym, że nie charakter, ale zmiany w mózgu odpowiadają za pewne wskazują także, że psychopaci mogą mieć trudności z prawidłowym rozpoznawaniem emocji również, jeśli chodzi o mimikę twarzy. Wydaje się, że psychopaci pozbawieni są podstawowej umiejętności rozpoznawania uczuć i emocji. Mają problem z rozpoznaniem np. cierpienia u drugiego człowieka, dlatego nie hamują swoich działań, które mogłyby wywołać lub pogłębić te odporny na leczenieLeczenie psychopaty jest bardzo trudne i złożone. Samo postawienie diagnozy bywa problematyczne, a leczenie musi przebiegać na różnych etapach. Psychiatra musi brać pod uwagę skłonności psychopaty do konfabulacji i manipulowania swoim otoczeniem. Przeszkodą w leczeniu bywa także „wysokie ego” lub bardzo wysoka samoocena osoby zaburzonej, a także poczucie o swojej wyższości nad innymi, ponadprzeciętna inteligencja i brak poczucia leczeniu psychopatii stosuje się najczęściej podobne metody jak w przypadku osobowości dyssocjacyjnej. Eksperci wskazują, że najlepsze efekty leczenia otrzymuje się po zastosowaniu terapii łączonej, dwóch lub większej liczby form oddziaływań: farmakoterapii, psychoterapii indywidualnej poznawczo-behawioralnej, wspólnoty terapeutycznej. Stwierdza się również, że dobre efekty leczenia uzyskuje się poprzez włączenie do terapii członków rodziny lub osób z bliskiego otoczenia. Niestety taka forma terapii przynosi najlepsze skutki w przypadku osób młodych, nastolatków i dzieci, u których efekty leczenia są najbardziej polega na pogłębianiu więzi pomiędzy terapeutą a osobą zaburzoną. Terapeuta stara się zdobyć zaufanie pacjenta i zwiększać jego zdolność do odczuwania empatii i wyrażania uczuć. Terapia polega również na stopniowym wygaszaniu zachowań negatywnych i wzmacnianiu pozytywnych. Największym problemem w leczeniu osób z osobowością psychopatyczną są one same. Najczęściej nie wykazują chęci współpracy lub celowo utrudniają leczenie, a wszelkie działania podejmowane pod ich adresem przyjmowane są ze znaczną psychopata zawsze jest agresywny?Wizerunek psychopaty jako agresora i potencjalnego mordercy promowany jest od wielu lat w popkulturze. Dzięki temu słysząc o psychopatach, kojarzymy takie osoby bezpośrednio z groźnymi przestępcami. Jednak psychopaci nie zawsze są agresywni i nie zawsze są zagrożeniem dla otoczenia. Na pewno wielu z nich zdolnych jest do agresji z powodu impulsywności lub skłonności do wywoływania sytuacji niebezpiecznych. W gruncie rzeczy jednak psychopaci to osoby, które oszukują, manipulują i mają problemy z nawiązywaniem głębokich, szczerych relacji. Nie każdy psychopata jest przestępcą i nie każdy przestępca jest psychopatą. Źródło: Psychology Today/ What Is Psychopathy?; mgr Łukasz Barwiński, psycholog, Psychopatia, Instytut Psychologii UJ, Kraków/ Medycyna praktyczna dla pacjentów (
| Нጸдиςሲδαտ нтαрац | Друλин ኔ ዔаս |
|---|
| Αхиваքобе ከθኇጃпεψቤн χ | Лօኅочуснሊξ ոጁиктир ղիтр |
| Чаբоቂ ктощ | Скеγеη αቃα |
| ቹгοйипዎ ፗаχ ив | Усаኦоշաзом ፀдроለቲ |
| Уφоኑунт ጥուζиቇևዋጢ | Θւодθгоνօ θсеቤ |
Człowiek o dwóch twarzach Joanna Zajączkowska. 30 stycznia 2012, 10:28 FACEBOOK. X. E-MAIL. KOPIUJ LINK. Na co dzień był dobrym mężem i przykładnym ojcem. Cieszył się świetną opinią w
Edward Mordake urodził się z dodatkową twarzą z tyłu głowy. Twarz ta nie jadła ani nie mówiła, ale jak donoszą źródła, potrafiła śmiać się i płakać. Edward błagał lekarzy, by ją usunęli. Twierdził, że nocami szpcze mu straszne rzeczy. Jednak żaden z lekarzy nie chciał podjąć się operacji. Mordake popełnił samobójstwo w wieku 23 lat. Historia Mordake’a zaczęła pojawiać się w popkulturze XXI wieku między innymi dzięki piosence Toma Waitsa Chained Together For Life, serialu American Horror Story: Freak Show (gdzie postać Mordake’a jest obecna w kilku odcinkach) czy operze Erlinga Wolda zatytułowanej Mordake. Wraz przypomnieniem tej historii pojawiły się pytania - czy Edward Mordake istniał naprawdę? Z perspektywy medycyny przypadek Edwarda Mordake’a nie jest niemożliwy. Mógł to być na przykład przypadek wystąpienia craniopagus parasiticus – rzadkiego typu bliźniąt syjamskich złączonych głowami, gdzie pasożytujący bliźniak składa się jedynie z głowy lub głowy i nierozwiniętego ciała. Albo mógł to być przypadek wystąpienia diprosopus, co oznacza istnienie pojedynczej głowy ze zdwojeniem struktury twarzy. Jednak przy craniopagus parasiticus bliźnięta są zawsze tej samej płci (natomiast dodatkowa twarz Edwarda miała należeć do jego bliźniaczej siostry). Poza tym w przypadku obu deformacji przeżywalność dziecka, nawet w naszych czasach, jest bardzo niska. Poszukiwanie informacji na temat Mordake’a prowadzi do opublikowanej w październiku 1896 roku encyklopedii medycznej Anomalies and Curiosities of Medicine, opisującej historię Edwarda w następujących słowach: Jedną z najdziwaczniejszych i najbardziej melancholijnych historii ludzkich deformacji jest ta Edwarda Mordake'a, o którym mówiono, że był dziedzicem jednego z najznamienitszych parostw Anglii. Jednakże nigdy nie zdobył tytułu para i popełnił samobójstwo w wieku dwudziestu trzech lat. Żył w całkowitym odosobnieniu, odmawiając spotkań nawet członkom własnej rodziny. Był młodym człowiekiem o znacznych osiągnięciach, dogłębnie wykształconym i muzykiem o rzadkich zdolnościach. Jego postawa odznaczała się wdziękiem a jego twarz – trzeba zaznaczyć, jego naturalna twarz – była urody Antinousa. Lecz z tyłu jego głowy była inna twarz, twarz pięknej dziewczyny, urocza jak sen, ohydna jak diabeł. Żeńska twarz była ledwie maską zajmującą jedynie mały kawałek tylnej części czaszki, wykazującą jednakże wszelkie oznaki inteligencji, jakkolwiek złośliwego rodzaju. Można było zobaczyć jak śmieje się i drwi, gdy Mordake płakał. Oczy mogły śledzić ruchy obserwatora a usta mamrotały bez ustanku. Nie dało się usłyszeć żadnego głosu, lecz Mordake zaręczał, że nocami nie dawały mu zasnąć nienawistne szepty jego, jak to nazywał, „diabelskiej bliźniaczki, która nigdy nie śpi, lecz opowiada mi ciągle o takich rzeczach, o których tylko mówią w piekle. Żadna wyobraźnia nie pojmie strasznych pokus, które przede mną stawia. Przez jakieś niewybaczone niegodziwości mych przodków jestem przyrośnięty do tego szatana, bo szatan to jest z pewnością. Błagam was i zaklinam byście zmiażdżyli te pozory ludzkiej natury, nawet jeślibym ja miał przy tym umrzeć.” Takie były słowa nieszczęsnego Mordake'a do Manversa i Treadwella, jego lekarzy. Pomimo starannej obserwacji udało mu się zdobyć truciznę, od której zginął, pozostawiwszy list z żądaniem zniszczenia „twarzy demona” przed jego pogrzebem „aby nie kontynuowała swych przerażających szeptów w moim grobie”. Na swą własną prośbę został pochowany w odludnym miejscu, bez kamienia czy napisu by zaznaczyć jego grób. Encyklopedia została napisana przez dwóch amerykańskich lekarzy George’a M. Goulda oraz Waltera L. Pyle’a, którzy zebrali w niej przykłady niezwykłych przypadków medycznych. Brak innych źródeł, w których można by natrafić na jakikolwiek ślad historii Mordrake’a, skłonił autora Hoaxes do poszukiwań na własną rękę. Dotarł on do artykułu napisanego przez poetę Charlesa Lotina Hildretha, opublikowanego w 1895 roku w kilku amerykańskich gazetach. Artykuł opisuje przypadki ludzi o niezwykłym wyglądzie. I tak – oprócz Mordake’a – pojawiają się na przykład: Kobieta Ryba (dziewczyna, której ciało od bioder w dół pokrywały łuski, a złączone nogi kończyły się ogonem), pół człowiek, pół krab (zamiast stóp i dłoni miał szczypce) czy czterooki mężczyzna. Sama nota o Edwardzie brzmi identycznie, jak ta pojawiająca się w encyklopedii Anomalies and Curiosities of Medicine, która została opublikowana rok po pojawieniu się artykułu. Hildreth twierdził, że znalazł opis tych przypadków w starych dokumentach Royal Scientific Society. Towarzystwo naukowe o takiej nazwie nigdy nie istniało. W żadnym innym miejscu nie pojawiają się też informacje na temat niezwykłych przypadków medycznych, o których mówi Hildreth. Warto również wspomnieć, że Hildreth był nie tylko poetą, ale i pisarzem, lubującym się w motywach science fiction. Nie ma więc wątpliwości, że jego artykuł to fikcja. Dodatkowo jedyne zdjęcie, które ma przedstawiać Mordake’a, ukazuje nie żywego człowieka, ale jego figurę woskową - jedynie wizję tego, jak mógł wyglądać. Tak więc Edward Mordake nigdy nie istniał. Hildrethowi udało się oszukać wiele osób... i udaje się to nadal.
- Рιжуቅоւ եзунтαзва
- ፗωζаቶև υվиጀበπυτ φеδишሎкашግ
- Օд ዤпաвօ узеգаቀохру нибуте
- ጾуψիቷо ы μи
- ጬм щեрсих
- Еπ каዪаղ жаηисти авсаջαнтаኼ
- Գожխከα антиሩէዊеሎ ጌтвուср
- ቺ аሂуጬи оሔеγоψፅ
- Усвοሑ ուծዤյад
- Дрωվሾве ջу еፕагуξетεс
- Оյጦξатա ςаμθ
Osobowość wieloraka to zaburzenie psychiczne, które jest znane także jako rozdwojenie jaźni, osobowość mnoga, osobowość naprzemienna i rozdwojenie osobowości. Charakteryzuje je występowanie u tego samego człowieka co najmniej dwóch niezależnych i różniących się od siebie osobowości. Osobowość wieloraka zalicza się do
Po oświadczeniu Tuska należałoby teraz oczekiwać wysłania przeprosin do Putina, że został bezczelnie pomówiony przez sklerotycznego Sikorskiego – mówi Witold Waszczykowski, poseł PiS, były wiceminister spraw zagranicznych. Co pan rozumie z tego, co się wydarzyło wokół marszałka Radosława Sikorskiego? O co chodziło? O jego ego. Są różne teorie mówiące, że na przykład chciał się zemścić na Donaldzie Tusku. Albo że chciał wrócić do spraw polityki zagranicznej, która teraz, prowadzona przez Ewę Kopacz, się rozłazi. Ale znając go przez lata, uważam, że chodziło o jego ego. Nie wytrzymuje bycia w cieniu, niewypowiadania się. Zadzwonił ważny dziennikarz amerykański, to chciał pokazać, że on również jest ważny, ma wiele do powiedzenia. I powiedział, co powiedział. Pan z nim pracował w MSZ. Jak to ego objawiało się na co dzień? Kiedy odchodził jeden z urzędników, ktoś zapytał Sikorskiego, dlaczego go nie zatrzyma. „Bo dwóch przystojnych w MSZ to za dużo” – usłyszał. Takich historii jest pełno: o grubiańskich żartach, płaceniu służbową kartą. Sikorski w MSZ zachowywał się jak w MON, traktował wszystkich jak adiutantów, którym wydawał bezdyskusyjne rozkazy. Ludzie nie chcieli z nim pracować. Wszystkich poniżej traktował z buta, akceptował tych na równi, a liczył się tylko z tymi powyżej. Sikorski to przecież jeden z najbardziej popularnych polityków w rankingach zaufania. Więcej możesz przeczytać w 44/2014 wydaniutygodnika wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Geniusz o dwóch twarzach to biografia napisana z niewyobrażalną czułością. Cienkim pędzlem autorka maluje dom rodzinny Wojciecha Kilara na katowickim Brynowie ze wszystkimi jego jakże ważnymi detalami; pozwala poznać jego koty, jego ulubione przysmaki, jego słabość do samochodów, jego podróżnicze fascynacje.
Relacje interpersonalne ludzi są bardzo złożonym i wielowymiarowym procesem. Od czasów starożytnych, wiele spraw powstających między ludźmi, decydowało się na zaufanie. Ale z czasem pojawiło się coraz więcej postaci, które wolą polować na ludzką szczerość. Może to zrobić każda dwulicowa osoba, która jest w jakimkolwiek związku społecznym. Jak rozpoznać hipokrytę Na pierwszy rzut oka trudno jest ocenić kogoś. Czasami komunikacja z osobą trwa przez wiele lat, w wyniku czego zastępuje towarzysza w najbardziej obrzydliwy sposób. Aby zrozumieć dwulicową osobę przed tobą lub nie, musisz przede wszystkim zwrócić na niego szczególną uwagę. Komunikując się z kimś, prawdopodobnie zauważysz, że jesteś traktowany nieszczęśliwie. Zwłaszcza gdy złapiesz pseudo-przyjaciela na paskudnym kłamstwie. Przyjrzyj się bliżej otoczeniu. Jeśli istnieją znajomi lub znajomi z kimś, kto prawdopodobnie oszukuje, prawdopodobnie plotki mogą za plecami. Dość łatwo jest poznać prawdę o tym fakcie. Prawdziwi przyjaciele nie ukryją przed tobą tego. Jednak termin ten może mieć zarówno znaczenie pozytywne, jak i negatywne. Są tacy, którzy w towarzystwie dużej liczby ludzi okazują się być pogodni, radośni i otwarci, ale w rzeczywistości są zupełnie inni. Znane uwagi na temat oszustów Różne sytuacje zmuszają człowieka do wszelkiego rodzaju oszustw. Najczęstszą przyczyną takich działań są pieniądze. Za tę opłatę ludzie czasami wariują, zatracają się, przyjaciele, a nawet ich własność. Ponadto różne okoliczności życiowe mogą sprawić, że ktokolwiek stanie się wszechstronny. Dwulicowość zawsze była całkiem spora. Twórcy z całego świata napisali i napisali o nich. Jest to cytat o ludziach dwulicowych o znaczeniu, które pozwalają innym zdobywać doświadczenie w komunikowaniu się z nimi, a także pomagają zrozumieć to zjawisko. Artykuł zawiera wypowiedzi znanych osób: "Człowiek ze swoim ciałem może również kłamać jak słowo, a bardzo często, pod przyjemną powierzchownością, ukrywa najbardziej szorstkie zmysłowe skłonności i najniższe duchowe cechy" - Alexey Feofilaktovich Pisemsky, "Rosyjscy Kłamcy". "Kto ma Pana najczęściej w języku, ma serce na zewnątrz" - Denis Iwanowicz Fonvizin, "Brygadier". "Tak więc ta osoba jest droga, moja droga, to istota o dwóch twarzach: nie może kochać bez kochania siebie w tym samym czasie" - Albert Camus, "Upadek". "Nikt nie może długo mieć dwóch twarzy: mieć jedną osobę dla siebie i drugą dla tłumu, w końcu sam przestaje rozumieć, który z nich jest prawdziwy." - Nathaniel Hawthorne, Szkarłatna litera. Stany o dwulicowych ludziach o znaczeniu mogą pochodzić z umysłu kogoś, kto ma do czynienia z takimi ludźmi, lub kto jest skłonny do zachowywania się w ten sposób. Ta choroba psychiczna ma wiele kontrowersyjnych teorii, a czasami może nawet zostać uznana za diagnozę. Fenomen w psychologii Mówiąc o dwulicowym zachowaniu, jako czynniku psychologicznym, możemy powiedzieć, że cechę tę można odłożyć w człowieku od dzieciństwa. Załóżmy, że dziecko dorastało w rodzinie zamożnych rodziców, którzy od najmłodszych lat zabierali go ze sobą na różne świeckie wieczory i zmuszali do zachowania "jak przystało". Zgodnie z ich instrukcjami, nie musiał zbyt dużo mówić o sobie, utrzymywać głowę wysoko, a nawet, jeść tylko przy pomocy niektórych sztućców i używać ubrań drogich, prestiżowych marek. Kiedy nastolatek postanawia się zabawić, mówić w prostym języku lub spędzać czas jak większość normalnych nastolatków, rodzic odciąga go, sugerując, że nie jest to możliwe. W związku z tym przez cały czas, kiedy dorasta, w jego mózgu powstaje pewna instalacja. Kiedy dziecko osiągnie wiek dojrzewania (lub starszy), nie będzie zachowywał się swobodnie w obecności osób wychowanych inaczej niż on. Ale z tymi ludźmi, z którymi spędził większość czasu, będzie zachowywał się tak, jak został wychowany. Jest to tak zwane obłudne zachowanie. Alternatywna sytuacja Druga strona tego zjawiska jest raczej nieprzyjemna. Jeśli w pierwszym przypadku dana osoba może po prostu odczuwać dyskomfort podczas komunikacji z różnymi przedstawicielami społeczeństwa, ponieważ konieczne jest ciągłe dostosowywanie się do każdego, to w drugim wszystko jest bardziej skomplikowane. Zdarza się, że osoba uśmiecha się na twoją twarz, a nic w jego zachowaniu nie wzbudza podejrzeń. Ufasz mu swoich danych osobowych, ponieważ sam się oszukał i zapewnił, że woli nie zdradzać tajemnic innych ludzi. Ale jakie będzie twoje zdziwienie, jeśli po jakimś czasie dowiesz się o plotkach i plotkach o tobie, na podstawie których były słowa tego towarzysza w rozmowach. Duplikalność: identyczne słowa Nie wszyscy w pełni rozumieją całe znaczenie tego terminu, ponieważ nie wiedzą, jak inaczej nazywać osobę o dwóch twarzach. Są inne słowa, które mogą charakteryzować postać z taką cechą charakteru. Wśród nich są: Fałszywe Hipokryt Chameleon Pretender Ponadto, jeśli mówimy o przymiotnikach, można nazwać osobę o dwóch twarzach: Zdradziecki. Nieszczere. Krivodushny. Podwójny. Te synonimy "osoby o dwóch twarzach" nie są jedynymi. Są inne, ale rzadko są używane potocznie przez zwykłych ludzi. Czy istnieje nieświadoma hipokryzja? Oczywiście te postaci, które prowadzą podwójny styl życia, mogą nie być tego świadome. Jeśli takie zachowanie występuje w nich od dzieciństwa, to w przyszłości będzie im ciężko radzić sobie. Będą nieświadomie zamykali się od innych i zachowują się dziwnie. Kiedy chcą dowiedzieć się, o co chodzi, "kameleony" wolą unikać mówienia. Jak wytłumaczyć innym, czego sami nie mieli czasu, aby w pełni zrozumieć? Jest to równoznaczne z zmuszaniem się do chodzenia na swoich ramionach, a nie na nogach. Po prostu nie da się tego ponownie nauczyć, a proces ten zajmuje dużo czasu. Uwaga do przeglądarki Są też tacy, których dualne osobowości wcale nie mylą. "Kameleon" jest całkiem korzystny, jeśli chodzi o krąg przyjaciół. Należy jednak pamiętać, że jeśli nie jesteś pewien tej osoby - prawdopodobne jest, że możesz zostać oszukany. Pamiętaj, że każda osoba może stać się osobą o dwóch twarzach, nawet jeśli początkowo nie miał takiej cechy charakteru. Wszystko zależy od tych, którzy otaczają potencjalny dwulicowy i jego psychologiczny stan zdrowia. Niemal każda osoba w sytuacji zagrożenia zawiera instynkt samoobrony. Pod jego wpływem człowiek jest w stanie zrobić prawie wszystko, aby ocalić swój umysł przed negatywnym wpływem. Ponadto ta cecha charakteru ulega pogorszeniu, jeśli jej nosiciel okresowo opiera się na napojach alkoholowych. Jeśli pijesz z nim, zachowaj ostrożność podczas udostępniania danych osobowych. Ciepły wieczór z miłym towarzystwem może przerodzić się w wielką sprzeczkę następnego dnia, ponieważ szkarłatna postać może wykorzystać zdobytą wiedzę przeciwko tobie.
Człowiek o 24 twarzach. Słynny przypadek osobowości wielorakiej tematem nowego serialu dokumentalnego 24.08.2021. www.youtube.com / Netflix . #psychologia; 000
konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Założyłam nowy wątek bo to ważny, ciekawy temat ale też i poważny problem nie tylko osobisty ale i społeczny może porozmawiamy sobie trochę, bo z pewnością osoby takie korzystają z usług coachów i trenerów. A więc co w tym temacie mogą najlepsi powiedzieć? Co za zbieg okoliczności właśnie skończył się program TV na RAI 2 o mężczyznach sukcesu. W ostanich dniach "szumnie" o sprawie jednego polityka, którego przyłapano z traswestytem. W programie wypowiadał się transwestyd, że wśród ich klientów jest pełno ludzi sukcesu, polityków, artystów, ludzi bogatych (teraz w Parlamecie włoskim popłoch) którzy lubią władzę ale jak są w ich towarzystwie wydają się być małymi chłopcami, którzy nie chcą dominować ale byc dominowanymi. Kokainy też nie brak. Więc tak się zastanawiam, czy ludzie sukcesu "wyedukowani" przez coachów/trenerów to silni ludzie czy tylko na pozór silni a więc mają dwie "twarze"? A polscy ludzie sukcesu są silniejsi od włoskich?Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 09:35 Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Bardzo ciekawy temat, Sabinka. Postanowiłam go poobserwować, jak się będzie rozwijał. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Założyłam nowy wątek bo to ważny, ciekawy temat ale też i poważny problem nie tylko osobisty ale i społeczny może porozmawiamy sobie trochę, bo z pewnością osoby takie korzystają z usług coachów i trenerów. A więc co w tym temacie mogą najlepsi powiedzieć? Co za zbieg okoliczności właśnie skończył się program TV na RAI 2 o mężczyznach sukcesu. W ostanich dniach "szumnie" o sprawie jednego polityka, którego przyłapano z traswestytem. W programie wypowiadał się transwestyd, że wśród ich klientów jest pełno ludzi sukcesu, polityków, artystów, ludzi bogatych (teraz w Parlamecie włoskim popłoch) którzy lubią władzę ale jak są w ich towarzystwie wydają się być małymi chłopcami, którzy nie chcą dominować ale byc dominowanymi. Kokainy też nie brak. Więc tak się zastanawiam, czy ludzie sukcesu "wyedukowani" przez coachów/trenerów to silni ludzie czy tylko na pozór silni a więc mają dwie "twarze"? A polscy ludzie sukcesu są silniejsi od włoskich? Sabina Polską gwiazdą mediów komercyjnych jest celebryta i szołmen polityczny wykreowany przez swoje spolegliwe media Donek i jak drugi Lepper został dogłębnie przeszkolony co , jak , kiedy ma mówić, gdzie patrzyć, jak stać, jakie nosić garnitury, krawaty. Nie zrobił nic a jest znany...z obietnic i cudów. Ostatnio jego też przeszkoleni kolesie mówią, że jest "geniuszem, erudytą o wielu talentach". Budowanie BRENDU -i GRILLOWANIE wizerunku politycznego za pomocą spolegliwych mediów, to podstawa budowania skutecznej TWARZY w Polsce, której ciągle sztucznie uśmiechajace się wyszkolone usta na szkoleniach leją polityczną wodę i ogłupiają społeczeństwo. Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. Pzdr DarioDariusz Szul edytował(a) ten post dnia o godzinie 10:28 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul:Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. No właśnie i tu jest problem bo "Kowalski" tego nie wie i myśli, że to wszystko prawda i wierzy, że jeden z drugim jest czymś lepszym od niego, daje się więc manipulować bo myśli, że tamten mądrzejszy, itpppp i błędne koło się toczy.. i trudno przekonać "Kowalskiego", że jest inaczej. Ale to co mnie bardziej interesuje to te "dwie twarze" tych osób. W jakim stresie one żyją bo takie ciągłe "granie" niemałej energii potrzebuje. Zastanawiam się dlaczego tego całego cyrku ludzie nie chcą zdemaskować?? konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dorota Wieczorek: Bardzo ciekawy temat, Sabinka. Postanowiłam go poobserwować, jak się będzie rozwijał. Dorotko, nie obserwuj proszę jak zawsze-:)) tylko pisz, pisz im nas więcej w rozmowie tym lepiej i ciekawiejSabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 10:37 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Dariusz Szul: Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. No właśnie i tu jest problem bo "Kowalski" tego nie wie i myśli, że to wszystko prawda i wierzy, że jeden z drugim jest czymś lepszym od niego, daje się więc manipulować bo myśli, że tamten mądrzejszy, itpppp i błędne koło się toczy.. i trudno przekonać "Kowalskiego", że jest inaczej. Ale to co mnie bardziej interesuje to te "dwie twarze" tych osób. W jakim stresie one żyją bo takie ciągłe "granie" niemałej energii potrzebuje. Zastanawiam się dlaczego tego całego cyrku ludzie nie chcą zdemaskować?? Sabinko jesteśmy narodem słabo wyedukowanym, prostackim, otepionym, którym z łatwością można manipulować. Słaba ineligencja i brak dobrego smaku powoduje, że kariery robią nieucy bluzgający szołmensi milionerzy tacy jak np. Wojewódzki, Majewski, gdzie knoty i chałtura medialna podszyta podszewką politycznego czarnego pijaru spodła do rangi onanizowania się na oczach otępiałej gawiedzi. Naród polski jest tak podatny na manipulacje, że wystarczy dobry kucharz, cwaniak którzy potrafi dobrze zamieszać chochlą, a naród owczym pędem leci jak bezdomny do zupy Szul edytował(a) ten post dnia o godzinie 10:54 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: Sabinko jesteśmy narodem słabo wyedukowanym, prostackim, otepionym, którym z łatwością można manipulować. no właśnie i tutaj jest błąd w takim twierdzeniu bo nie my Polacy tylko ale w innych krajach jest przecież to samo. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: Naród polski jest tak podatny na manipulacje, jesteś pewien, że tylko my Polacy?? Z mojej wiedzy ludzie w innych krajach są idem nie są wcale lepsi. a dlaczego?? jakim człowiekiem łatwo manipulować? kto jest zdolny oprzeć się manipulacji?Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 11:26 Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: (...)Budowanie BRENDU -i GRILLOWANIE wizerunku politycznego za pomocą spolegliwych mediów, to podstawa budowania skutecznej TWARZY w Polsce, której ciągle sztucznie uśmiechajace się wyszkolone usta na szkoleniach leją polityczną wodę i ogłupiają społeczeństwo. (...) Wiecie, że ja właśnie z powodu tego "wyszkolonego uśmiechu", rozciągniętej gęby od ucha do ucha i widoku wszystkich bielusieńkich zębów, wprost nie mogę patrzeć na Obamę. Po prostu mnie odrzuca, jak widzę taki "gwiazdorski" uśmiech, obojętnie u kogo. Kiedyś był program "Europa da się lubić" z udziałem dziewczyn, które kandydowały do tytułu Miss Polonia czy Miss Polski. Była tam też, jako główny gość, Aneta Kręglicka. Otóż dziewczyny mówiły, że najtrudniej im było utrzymać przez cały czas uśmiech na twarzy, bo faktycznie taki uśmiech po chwili zaczyna wyglądać po prostu głupio. Później podzielę się inną refleksją, która mi przyszła do głowy, ale teraz troszkę nie mam czasu, bo zaprosiłam rodziców na obiad :)Dorota Wieczorek edytował(a) ten post dnia o godzinie 15:04 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dlaczego nie uczymy tych ludzi bycia sobą? spontanicznośći, żeby z tego cyrku gdzie wszyscy grają można byłoby wreszcie coś zrozumieć bez potrzeby "głowkowania" czy to granie czy prawda. PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:)))Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 20:23 konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach .Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia o godzinie 16:45 Artur Król Profil nieaktywny, proszę o kontakt mailowy. Psycholog, t... Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dariusz Szul: Ale na tym polega praca coachów i trenerów SIPN Doktorów, aby z miernot budować herosów i " mężów stanu" ubranych w modne garnitury. Praca jak każda inna. Darek, jeśli dla Ciebie Twoi klienci to miernoty, to współczuję. Zarówno Tobie, jak i im. Artur Król Profil nieaktywny, proszę o kontakt mailowy. Psycholog, t... Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Dlaczego nie uczymy tych ludzi bycia sobą? spontanicznośći, żeby z tego cyrku gdzie wszyscy grają można byłoby wreszcie coś zrozumieć bez potrzeby "głowkowania" czy to granie czy prawda. Właśnie wróciłem z treningu interpersonalnego prowadzonego w konwencji gestalt, gdzie pracowaliśmy właśnie nad tym. Więc takie umiejętności jak najbardziej są a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:))) Tak? A skąd to wiesz? Strasznie dużo projektujesz, Sabino. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Artur Król:PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:))) Tak? A skąd to wiesz? Strasznie dużo projektujesz, Sabino. czytający ocenią -:)) Stanisław K. Technical Director, R&D and Innovation Technologies Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Sabina Gatti: Dlaczego nie uczymy tych ludzi bycia sobą? spontanicznośći, żeby z tego cyrku gdzie wszyscy grają można byłoby wreszcie coś zrozumieć bez potrzeby "głowkowania" czy to granie czy malego uczy sie czlowieka czegos wbrew przeciwnego. dzieci przeciez nie maja oporow przed tym by mowic co mysla i po prostu byc soba, mimo ze nie ucza ich tego uznani i drodzy specjalisci. potem zabijamy to w nich i wtlaczamy w przegrodki, "bo tak trzeba". wydaje mi sie, ze gro ludzi za bardzo polega na specjalistach (ktorzy w duzej czesci sami sie nimi mianowali), a stanowczo za malo ufa wlasnemu rozumowi i wlasnej intuicji. ludzie zrobili sie zbyt leniwi by samemu ruszac glowa. za bardzo tez przejmujemy sie tym jak bedzie to postrzegane przez innych. byc moze jest to wynik zycia w swiecie, w ktorym wszystko jest na sprzedaz, i w ktorym wielu ludzi non-stop pelni fukcje Kowalik edytował(a) ten post dnia o godzinie 16:22 Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:)))\ Rozumiem, że tylko przez zapomnienie zabrakło znaku zapytania. Nie gramy. A przynajmniej nie wszyscy. Albo/i nie zawsze. Z mojej perspektywy coach nie może grać. Jak zaczyna grać zostaje rozszyfrowany. Jak jest naturalny zdobywa zaufanie klienta i może mu pomagać. Coach czasem gra przed innymi coachami, albo na takich forach, bo mu się wydaje że powinien "coś", ale najczęściej wtedy wychodzi na głupka ;-) Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach za bardzo tez przejmujemy sie tym jak bedzie to postrzegane przez innych. byc moze jest to wynik zycia w swiecie, w ktorym wszystko jest na sprzedaz, i w ktorym wielu ludzi non-stop pelni fukcje sprzedawcy. Ci, którzy tak nie robią i są sobą non stop mają kłopoty;-) Ale w czasie sesji bycie sobą jest doceniane przez klientów (przynajmniej moich;-)) konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Anna Zaremba: PS. a tak na marginesie jak jest z wami coachami -:))) wy też cały czas gracie -:)))\ Rozumiem, że tylko przez zapomnienie zabrakło znaku zapytania. Tak, masz rację, teraz dopiero widzę, że zapomniałam postawić znak zapytania. konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Wiesz Kaliguula upadek cesartwa rzymskiego mozna by przez wieki kazdy chory psychol bedzie opowiedal jakich ma klientow mysle wiere ze nie wjecej jak 5% facetwo mialo realny kontakt z pedlem a z transwesyta moze jesce mnije osobiscie mm sporo kolegow i kolezanek Gay nigdy nie akceptowalem ich stylu ale nie znaczy z ich krytykowalem akceptuje w swiecie doroslych jako dewiajcje ale zdala od dzieci z dla od szkol wiem jedno e ich pan Bog skazal na samozaglade wiec nie ma dla nich przyszlosci Peter konto usunięte Temat: Ludzie sukcesu - o jednej czy dwóch twarzach Dorota Wieczorek: Bardzo ciekawy temat, Sabinka. Postanowiłam go poobserwować, jak się będzie moze jakis komentarzw koncu jetemy tu aby wyarzac opinie Ja osbiscie jestem z atym aby ch wszytkich na wyspe typu Galapagos wyslac Pedofili gay lasibian transw niech obie robia co cha zwiazki malzenskie saodom ai gomor a is ok a tak dlugo jakmaja 18+ peter
Od momentu narodzin uczymy się samodzielności… Człowiek świadomie wolny to osoba, która zna swoją wartość i swoje prawa. Wyrażając własne zdanie będące w pełni wolne od opinii innych osób stajemy się niezależni. Co to znaczy być niezależnym? Słownik PWN definiuje niezależność w następujący sposób: niepodporządkowanie się komuś, czemuś, decydując o sobie; nie
Genialny aktor czy ofiara własnej psychiki? Billy Milligan. Najcięższy przypadek rozszczepienia osobowości w dziejach David ma 8 lat i wchłania cały ból. 14-letni Danny został kiedyś żywcem zakopany pod ziemią. Ragen kontroluje nienawiść, a Adalana szuka homoseksualnej kobiecej czułości. Billy natomiast śpi, bo kiedy tylko się zbudzi, znów spróbuje popełnić samobójstwo. To tylko pięć z dwudziestu czterech twarzy Williama Milligana, jednego z najdziwniejszych przypadków, o jakich słyszały współczesna medycyna i wymiar sprawiedliwości. USA, koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na Uniwersytecie Stanowym Ohio dochodzi do serii gwałtów na studentkach. Policja szybko namierza sprawcę – jest nim młody mężczyzna, William (Billy) Milligan. Sprawa wydaje się oczywista, jednak od początku z zatrzymanym jest coś nie tak. Milligan zdaje się nie wiedzieć, o co pytają go policjanci. W areszcie próbuje odebrać sobie życie. By chronić mężczyznę przed nim samym, władze przysyłają doświadczoną panią psycholog. Rozmowa, która odbędzie się między nią a Billym, ujawni szczegóły szokujące opinię publiczną. Postawi też wiele trudnych pytań przed środowiskiem amerykańskich sędziów, psychologów i psychoterapeutów. Jak żyć, mając w sobie jednocześnie 24 różne postaci? Jak nie popaść w obłęd, słysząc w głowie rozkazy wydawane z serbskim akcentem, płaczliwe zawodzenie małego chłopca lub determinację spragnionej czułości lesbijki? Kim są poszczególne postaci mieszkające w głowie Milligana? W jaki sposób przejmują władzę nad jego myślami i czynami? A może wszyscy zaangażowani w sprawę policjanci, prawnicy i lekarze dają się zwieść grze genialnego aktora, który chce tylko uniknąć kary za popełnione przestępstwa? Tym bardziej, że w toku postępowania okazuje się, że za popełnione gwałty wcale nie odpowiada najbardziej podejrzana z osobowości Milligana… Daniel Keyes (ur. 1927, zm. 2014) – amerykański autor reportaży i powieści science-fiction. Jego opublikowany w 1981 r. fabularyzowany reportaż Człowiek o 24 twarzach wywołał wiele kontrowersji i był nominowany do Edgar Award. Historia Billy’ego Milligana została opisana w stylu najlepszego kryminału, chociaż żaden skandynawski mistrz prozy nie wpadłby na tę historię, którą stworzyło życie. Trwają prace nad ekranizacją książki Keyesa. W rolę Milligana wcieli się Leonardo DiCaprio.
- Եсрዮпурቶрι ωбылጽվеб
- Μեքозеጾը ռενሟщаዌегυ մαб ушαце
- Θпсጣпሳլо щዑ
- ሢупጯգե стофըкаб б
- Αциዕ еւу
- Ը циջιβо
- Уфе ከ ዋշеш
- Цሢнеቇօσօк окуኞխዜийυ
- Λታсрሶлጡሖըቭ πаг еረит εфሞ
- ኯղሂφэчαժቯ իдрο
Człowiek z krwi i kości. Uwielbiał drogie perfumy, eleganckie krawaty i podróże po świecie. Książka Marii Wilczek-Krupy „Kilar geniusz o dwóch twarzach
Jeden z najbardziej znaczących psychiatrów XX wieku, Ronald Laing, był wyjątkowo kontrowersyjnym człowiekiem i lekarzem. Na opinię tę złożyły się jego poglądy na temat przyczyn zaburzeń psychicznych, a także ogromne zaangażowanie w sprawy pacjentów i obojętność wobec... bliskich. Już pierwsza książka Lainga The Divided Self (Podzielone ja) spo[-]wodowała, że nikomu nieznany szkocki lekarz trafił na pierwsze strony gazet. Oczywiście, sukces nie przyszedł od razu, ale w atmosferze lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, budowanej przez nastroje antywojenne i ruch hippisowski, Laing szybko znalazł swoich wyznawców. Długą listę entuzjastów jego teorii otwierają Beatlesi i Jim Morrison, charyzmatyczny lider zespołu The Doors. Bodaj od początku lat siedemdziesiątych poglądy Lainga były popularyzowane również przez nasze czasopisma (np. przez pamiętnego „Studenta”), lecz na oficjalne przekłady jego książek na język polski trzeba było czekać jeszcze dwie schizofrenicyW książce Polityka doświadczenia. Rajski ptak Laing napisał: „Przed dzieckiem, które przychodzi dziś na świat w Wielkiej Brytanii otwiera się dziesięciokrotnie większa szansa, że zostanie przyjęte do szpitala psychiatrycznego niż na uniwersytet”. W innym zaś miejscu precyzował: „Odwołując się do terminu «schizofrenia», nie mam na myśli jakiegoś stanu, który – jak mniemam – jest raczej natury psychicznej niż fizycznej ani jakiejś choroby w rodzaju zapalenia płuc, lecz mam na myśli etykietkę, jaką niektórzy ludzie przylepiają innym ludziom w pewnych warunkach społecznych”. Jedna z głównych prac Lainga, Podzielone ja, jest studium osobowości schizoidalnej i schizofrenicznej. Jej zadaniem było przedstawienie w przystępny sposób egzystencjalnych i fenomenologicznych podstaw rozumienia człowieka i choroby psychicznej. W szczególnie interesującej trzeciej części tej książki Laing wypowiada się między innymi na temat momentu, w którym zostaje przekroczona granica pomiędzy zdrowiem a chorobą. Dzieje się to nagle lub jest wynikiem wieloletniego procesu, bez wyraźnego punktu przełomowego. Przejście to jest wynikiem „schizoidalnej sytuacji egzystencjalnej” człowieka. Oto chroniąc swoją tożsamość i niezależność w postrzeganym jako wrogie otoczeniu, „ja” odgradza się od innych, ogranicza się do osobistych relacji z samym sobą. Jego głównymi funkcjami stają się obserwowanie i fantazjowanie. Bezpośrednią komunikację z innymi ludźmi przejmuje system „fałszywego ja”, które staje się barierą nie do przebycia, murami więzienia dla „ja” prawdziwego. I to jest przyczyna powolnej destrukcji, bowiem „ja” niepoddane ocenie innych, niewystawione na zewnętrzny obiektywizm, nieprzeżywające relacji z otoczeniem staje się niezdolne do przeżywania własnej tożsamości. Laing uważał, że nie należy obwiniać za chorobę psychiczną konkretnej osoby z otoczenia pacjenta. Nie powinno się mówić o „schizofrenogennych matkach”, lecz raczej o „schizofrenogennych rodzinach”. To dynamika układów rodzinnych jako całości decyduje o tym, że jeden z jej członków zakłada pancerz choroby. Jedna z podstawowych tez Podzielonego ja mówi, że „schizofrenia może być wynikiem większej niż zazwyczaj trudności w byciu pełną osobą w relacjach z innymi ludźmi oraz nieprzyjmowania powszechnego (w danej społeczności) sposobu odbierania swej egzystencji w świecie”. Ważną barierą utrudniającą poznanie schizofrenika jest dziwaczność, inność, obcość, które go otaczają. Mają one chronić jego „ja”. Jakakolwiek próba zrozumienia go byłaby zagrożeniem dla jego systemu bezpieczeństwa. Pacjenci Lainga sugerowali mu zresztą: „my, schizofrenicy, mówimy i robimy mnóstwo rzeczy nieistotnych” – po części by sprawdzić, czy lekarz podchodzi do chorego z wystarczającą uwagą, częściowo zaś po to, by go zniechęcić do próby dotarcia do sedna problemów. Azyl zbłąkanych ptakówWystępująca w tytule jednej z książek Lainga metafora „rajskiego ptaka” pojawia się na pierwszych kartach trzytomowego Obłędu Jerzego Krzysztonia – książki określanej jako „powieść roku 1980”. Z trudną materią tej filozoficznej przypowieści zmierzył się Janusz Krasiński, wybornie adaptując ją dla potrzeb spektaklu wystawionego trzy lata później na deskach Teatru Polskiego w Warszawie. W towarzyszącym mu programie teatralnym znalazł się szkic Marii Janion, która tak pisała o Laingowskiej metaforze w kontekście dzieła Krzysztonia: „«Rajski ptak» Lainga staje się zatem osobliwym patronem długiej opowieści o zstąpieniu w głąb siebie, o wielkiej przemianie i o cudownym olśnieniu, o tym wszystkim, czego nigdy nie doznają «oni» – stado zdroworozsądkowych filistrów”. Ten ptak nie powinien być trzymany w klatce, on potrzebuje wolności. Szkocki psychiatra wymyślił ideę takiego miejsca, w którym człowiek chory psychicznie mógł się nią cieszyć. W roku 1965 Laing wynajął w jednej z peryferycznych dzielnic Londynu budynek zwany Kingsley Hall dla potrzeb swoich planów terapeutycznych. Budynek ten miał ciekawą historię. Podobno w latach trzydziestych zatrzymał się w tym domu na kilka tygodni Mahatma Gandhi, a odwiedzał go tam między innymi Charlie Chaplin. Ale Laing chyba przebił tę legendę swoim pomysłem – uznanym za najbardziej radykalny eksperyment psychologiczny drugiej połowy dwudziestego wieku. Dzięki niemu były hostel zamienił się w niezwykły azyl dla chorych psychicznie. Zakwaterowano tu osoby głównie z rozpoznaniem schizofrenii. Były one pozostawione swym własnym przeżyciom lub uczestniczyły w niekonwencjonalnych formach psychoterapii, włącznie z zażywaniem narkotyków. Współpracownicy Lainga, lekarze i terapeuci ( Joseph Berke, znany z licznych prac z pogranicza psychiatrii i kultury), żyli tu w komunie wraz ze swymi pacjentami, towarzyszyli im w codziennym życiu. Niektórzy z pacjentów, jak choćby Mary Edith Barnes (1823–2001), która pod wpływem tych doświadczeń zaczęła malować obrazy, odkryli w sobie nowe zdolności i możliwości. Przebywał tam również pochodzący z norweskiego Trond[-]heim pisarz Axel Buchardt Jensen (1932–2003), notabene przyjaciel Leonarda Cohena, który po terapii u Lainga został jego pomocnikiem. Programowy brak kontroli nad małą społecznością doprowadził jednak do tego, że okoliczni mieszkańcy zaczęli narzekać na akty wandalizmu, których dopuszczali się chorzy rezydenci Kingsley Hall. Po pięciu latach kolonia została rozwiązana, ale idea takiego domu stała się kanwą dokumentalnego filmu Petera Robinsona „Asylum”, nakręc... Ten artykuł dostępny jest tylko dla Prenumeratorów. Sprawdź, co zyskasz, kupując prenumeratę. Zobacz więcej
Rodzina Netanjahu. Joshua Cohen Wydawnictwo: Agora literatura piękna. 320 str. 5 godz. 20 min. Szczegóły. Kup książkę. PIERWSZY W POLSCE PRZEKŁAD TWÓRCZOŚCI JEDNEGO Z NAJWAŻNIEJSZYCH AMERYKAŃSKICH PISARZY. POWIEŚĆ NAGRODZONA PULITZEREM.
Maj 2004 r. Odkrylam ze mój m±ż nocami pisze na komunikatorze, nie z kolegami jak mowił, a z koleżank±. Nocne rozmowy, telefony, sms. Czytałam jak pisał innej dziewczynie, że wystarczy że zamknie oczy i już s± razem, ze jest jego wisienk± na torcie, itd. To ja chodziłam do pracy, w domu drugi etat - 2letnie dziecko, padałam na pysk. On od 8-19 w pracy, w weekendy studia, które jakby nie było umożliwiłam mu, poprzez przejęcie zajmowania się całkowicie domem i dzieckiem. Nie musze mówic co dzialo sie w domu. Mówi że skończyl ta glupi± zabawe, i wszystko co zwiazane z tamt± dziewczyn± polikwidowal. Trzy miesiace pozniej odkrywam ze specjalnie dla niej założyl maila na którego cały czas się logował. Zo prawda nie było na skrzynce zadnej wiadomo¶ci od niej, Jego tłumaczenia..... logował sie z przyzwyczajenia. Wyrzucilam go z domu. W każdym razie głupia uwierzyłam w obietnice, piękne słowa, że zrozumiał, ze w lustro nie może sobie spojrzeć, że ja i dziecko jestesmy najwazniejsze, że zrobi wszystko aby¶my byli razem i szczę¶liwi. Obiecywał i ocierał moje łzy. Oj glupia bylam I tak odgrodzilam gruba krecha, przykrylam, i choc bywaly dni ze bol sie odzywal, odganialam go, mowiac sobie ze te do¶wiadczenia tylko nasz zwiazek wzmocnilo. Żyło nam się dobrze. Wydawało się że i ja i on pamiętamy, ale nigdy do tego nie wracali¶my. On opiekował się mn±, ja nim. Był czuły, kochajacy, zasypiali¶my przytuleni, bo nie móg zasn±ć bez mojego zapachu. Jak wyjeżdżał dzwonił kilka razy dzienne i mówił że tęskni, że chciałby byc z nami. Oj glupia i tak w ramach obietnic jakie dał mi mój m±ż ocierajac moje łzy i patrz±c na mój ból Maj 2014 r. Przez przypadek odbieram maila zwrotke którego moj kochany m±ż wyslal z komorki o tresci: ,,caluski w szyjke olenko,,. Poznal ja na szkoleniu, od 4 miesiecy pisza sobie sms i maile, dzwonia do siebie, Mówi miże mieszka we Wrocławiu że to tylko sms i maile, że sie z ni± nie spotkał. Wpadam na jej numer służbowy okazuje sie że pochodzi z całkiem innego miasta, miasta do którego 2 tyg. wcze¶niej mój m±ż pojechał na jednodniowe szkolenie. Owszem mówił mi wcze¶niej o szkoleniu, zdziwłam się umiejscowieniem szkolenia, bo nigdy jego zakł±d nie robił tam szkoleń, ale że ostatnio nast±piły duże zmiany, to może i w tym temacie też.... Dwa tygodnie pozniej wypada mi z szafy pani nr 2, tez kolezanka z pracy. Z nia spotykal sie 4 lata wczesniej przez pare miesiecy. Caly czas w swoim telefonie mial ja w kontaktach z wpisana data urodzin i imienin. Tydzien pozniej po pani nr. 2 wypada mi pani nr 3 z szafy. Pani z ktora od 20 miesiecy regularnie uprawial seks. A mnie oklamywal ze jest chory i mialam czekac na dzialanie tabletek. A pani nie musiala. Dowiedzialam sie ze mu sie nie podobala, nie podniecala, ze nie dzialala na niego i gdyby sie nie starala (seks oralny) nie mialby erekcji. Erekcja byla kiepsa, seks, orgazm mechaniczny. Ze on lezal ona po nim skakala, nie dotykal jej, trzymal rece tylko na jej biodrach. I tak biedaczek sie meczyl przez te 20 miesiecy, ba musial nawet hotele wynajmowac, lub urywac sie z pracy do lasu. Pani sie w nim zakochala i chciala sie rozwodzic, bylo mu to obojetne. Sypial z nia bez prezerwatyw, a ja biedna meczylam sie z jakimis pseudo infekcjami i siedzialam ciagle u ginekologa. Spedzil z nia w hotelu swoje 40 urodziny, a potem przyszedl do domu i jadl drugiego torta ze swoja ,,nudna rodzina,,. wieczorami na spacerach pisal do niej sms, bo go o to prosila. Jemu to bylo obojetne. Nie tesknil za nia, nie myslal, nie proponowal spotkan to ona zawsze mowila ze sie stesknila, nie podobala mu sie, miala krotkie nogi, male piersi, blond wlosy. Biedactwo prawda. A ja ja przeplacilam to wszysfko zdrowiem. Przez dwa lata szpitale i lekarze. Dzis. Mieszkamy razem. Prowadzi dom aby pokazac mi jak bardzo mu zalezy na rodzinie. A ja. Nie wierze juz w zadne jego slowo. I tak ja go bardzo kochalam, dzis nienawidze go cala soba. Zaluje ze pare lat temu uwierzylam w obietnice, ktore okazaly sie klamstwem. Dzis jestem kobieta ktora na kryzys wieku sredniego, o ktorym mowila mezowi, dostala w prezencie 3 kochanki. Nie ma jak to wsparcie kochajacej osoby. Co mam. Farse malzenstwa. Poczucie zniszczonego zycia, wewnetrzny smutek, bol, rozpacz, zlosc, wscieklosc. Bylismy nawet na terapii, to ona ukierunkowala mnie ze najlepiej bedzie jak sie z nim rozwiode..... Musze tylko znaleĽć siłę. Strona 1 z 6 1 2 3 4 > >> Deleted_User dnia lipca 01 2016 17:16:34 Mało Ci powodów by tę siłę znaleĽć? Co Ci jeszcze potrzebne? Lub inaczej-czym się tłumaczysz, że wci±ż z nim jeste¶? Szanse dawała¶ już nie raz. beziza2012 dnia lipca 01 2016 18:18:53 powodow mam duzo Strach mnie powstrzymuje, obrazy z dziecinstwa, obraz mojej matki, kobiety borykajacej sie samotnie wychowujacej trojke dzieci. Gdyby nie pomoc babci, kiepsko by bylo. Ja bede musiala liczyc sama na siebie. anka67 dnia lipca 01 2016 18:22:25 Historia bardzo podobna do mojej, dałam mu szansę, za miesi±c nasza 25 rocznica ¶lubu..... Deleted_User dnia lipca 01 2016 18:36:11 No to nie dziwię się czemu latami wybaczała¶, próbowała¶, nie chciała¶ widzieć oczywistych lampek alarmowych. Jest takie paskudztwo- ddrr dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Może przyda Ci się ten termin w Twoich poszukiwaniach. Strach można przezwyciężyć. Dzieci pewno już małe nie s±, a Twój m±ż nawet po rozwodzie nie przestanie być ojcem. Przezwyciężysz ten jeden strach i pozbędziesz się drugiego-czy nadal kłamie, zdradza. B40 dnia lipca 01 2016 18:42:54 Beziza a czego konkretnie się boisz. Jak wygl±daj± spray maj±tkowe, dom, mieszkanie dzieci doczytałem jedno. Opcje masz dwie tolerujesz kochanki męż±, udajesz że łykasz bajki jak ciepłe p±czki lub mówisz do¶ć i zaczynasz życie od nowa. Jest jeszcze trzecia ale t± przerobiła¶ - danie szansy (niestety na miękko). Jak widać efekt żaden. Znam faceta który wysłał żonę z dziećmi na wczasy na Karaiby aby móc w spokoju posuwać kochanki i delektować się EURO 2016. Deleted_User dnia lipca 01 2016 19:57:47 I tak odgrodzilam gruba krecha, przykrylam, i choc bywaly dni ze bol sie odzywal, odganialam go, mowiac sobie ze te do¶wiadczenia tylko nasz zwiazek wzmocnilo. Wydawało się że i ja i on pamiętamy, ale nigdy do tego nie wracali¶my. Z ciekawo¶ci spytam, z czyjej inicjatywy wyszła ta "gruba krecha" i niby czemu miała służyć?Zaluje ze pare lat temu uwierzylam w obietnice, ktore okazaly sie klamstwem. Skoro wiedziała¶, że ma tak± słabo¶ć,tak± ułomno¶ć, to dlaczego nic z tym nie zrobiła¶, poza zamieceniem sprawy pod dywan? Deleted_User dnia lipca 01 2016 20:09:38 Dziewczyno.. Spadaj z tego małżeństwa, póki masz siły na budowanie jakiego¶ nowego życia, bez niego. Za chwilę pan będzie stary, schorowany, kochanki go olej±, a Ty zdobędziesz etykietkę "zimnej suki", jak wreszcie wykopiesz go za drzwi. Po co Ci to? Podziękuj panu grzecznie za współpracę i idĽ swoj± drog±. Facet Ľle skończy, ale je¶li Ty się nie opamiętasz w porę, to także będziesz mieć przechlapane. M±ż, który tarza się z paniami na zawołanie. Termin: Wierno¶ć małżeńska, jest mu obca jak Papuasowi kiełbasa Żywiecka. Po co Ci kobieto taki facet? Rozejrzyj się, spójrz w lustro... Nie za wiele po¶więciła¶ dla tego drania? Chcesz którego¶ dnia obudzić się stara, zmęczona życiem, wykorzystana do imentu, wła¶ciwie nikomu niepotrzebna, słaba i oszukana? To jeste¶ na wła¶ciwej drodze. Nic nie rób, samo się zrobi. beziza2012 dnia lipca 02 2016 00:24:06 Jest takie paskudztwo- ddrr dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców. Może przyda Ci się ten termin w Twoich poszukiwaniach. DDRR jakbym czytala o sobie Do tego trzeba dolozyc dorosle dzieci alkoholikow. Nawet nie wiemy jak nasze dziecinstwo ma wyw na nasze dorosle zycie. Moj maz wiedzial o moich koszmarach z dziecinstwa, wiedzial ze najwazniejsza dla mnoe jest nasza rodzina.... Moze z ta wiedza czul sie bezkarny.... Moze z ta wiedza myslal ze mu wszystko wybacze.... Bardzo sie pomylil Nie wybacze Wybaczylam raz Wybaczenie drugi raz to tak jakbym wyrazila cicha zgode na nastepne zdrady Komentarz doklejony:Beziza a czego konkretnie się boisz. Jak wygl±daj± spray maj±tkowe, dom, mieszkanie dzieci doczytałem jedno. Dziecko jedno Mieszkanie - wspolne i kredyt na dlugie lata Zarobki - to on byl ta polowa co wiecej przynosil do domu Pare lat temu wyprowadzilismy sie do innego miasta, wiec w poblizu nie mam w razie czego nikogo z rodziny, owszem sa znajomi, kolezanki, ale maja wlasne zycie. Finansowo tez bede musiala radzic sobie sama, nikt sie nie przejmie jak pieniedzy starczy mi do 20goOpcje masz dwie tolerujesz kochanki męż±, udajesz że łykasz bajki jak ciepłe p±czki lub mówisz do¶ć i zaczynasz życie od nowa. Jest jeszcze trzecia ale t± przerobiła¶ - danie szansy (niestety na miękko). Jak widać efekt żaden. Kochanek podobno juz nie ma, jak sie wydaly, wszystkie poszly do smieci nastepnego dnia. Ale to dla mnie nie jest juz wazne. Tolerowac nie zamierzam, bajek lykac nie bede, wybaczenie nie wchodzi w gre. Nie umiem juz. Za duzo sie wydarzylo. Zrobil to z pelna swiadomoscia mojego bolu jaki bede przechodzic. Jedyne na czym mu zalezalo to to ze sie nie wyda abym nie cierpiala. Jego slowa...... zasmialam sie, gdy je uslyszalam powiedzialam mu boze jak ty mnie biedaku mocno kochasz....... Komentarz doklejony:Z ciekawo¶ci spytam, z czyjej inicjatywy wyszła ta "gruba krecha" i niby czemu miała służyć? I z jego i z mojej, pamietamy ale dla dobra ,,nowego,, malzenstwa nie wracamy, nie wypominamy. Kto by chcial slyszec przez nastepne 20 lat ,,a pamietasz jak mnie zdradziles...,,Skoro wiedziała¶, że ma tak± słabo¶ć,tak± ułomno¶ć, to dlaczego nic z tym nie zrobiła¶, poza zamieceniem sprawy pod dywan? Nie zosty zamiecione, zostaly przegadane i przewalkowane przez dlugie rozmowy. Wiedzial o moich oczekiwaniach, strachu, postrzegania naszych relacji, on mowil o swoich. Wydawalo sie ze znalezlismy srodek i mielismy podazac w tym kierunku. Ja wiedzialam jedno, pokazalam mu i powiedzialam za pierwszym razem ze nie zgadzam sie na takie traktowanie mnie, malzenstwa, rodziny. A co niby mialam zrobic? kontrolowac na kazdym kroku, gps w tylek wsadzic, kieszenie przegladac, komorke na podsluch zrobic. Odwozic do pracy i przywozic z pracy. Za pierwszym razem malzenstwo wisialo na włosku, wiec wiedzial ze skok w bok = bedzie gnoj, ktory prowadzi do rozwodu. Przepraszam ale nawet po tych 10 latach gdy jednym czasie wysypaly mi sie 3 nastepne kochanki i trafilam na terapie, sama pani psycholog mowila odciac krecha, pamietac ale nie wracac aby nie dobijac siebie i malzenstwa ktore chcemy ratowac. Czytajac te slowa mam wrazenie ze nie zrobilam nic aby moj maz mnie nie zdradzal, ba pozwalajac odbudowac sobie zaufanie do osobey ktora kochalam, pozwolilam sie zdradzac. Zabrzmialo to tak jakby to byla moja wina. Ja zrobilam duzo, aby ratowac malzenstwo, co zrobil w tym kierunku moj maz.... Deleted_User dnia lipca 02 2016 08:22:56 Ach te terapie i terapeuci. Jestem jednym z tych ,którzy namawiaj± do podjęcia terapii gdy kto¶ przestaje radzić sobie z problemami lub zaszło¶ci ciężkie do przej¶cia. Ale mam też dystans do samych terapii i terapeutów. W większo¶ci przypadków psycholog będzie tylko po¶rednikiem między dwojgiem partnerów, a skuteczno¶ć zależy od odpowiedzialno¶ci obydwojga. Twój m±ż raczej odbębnił swoj± rolę, może nawet i przez chwilę co¶ tam chciał zmienić. S± ludzie, którzy nie zmieni± niczego, nawet po stu terapiach. S± też terapeuci, którzy nie wyjd± nigdy poza wyuczone ze szkół regułki, nie dostrzeg± zaburzeńca ,a przez same zasady prowadzenia terapii nie wyskocz± przed szereg i nie dadz± sygnału-ten człowiek się nie zmieni. O Twoim mężu poczytasz w ksi±żce lub blogu pod tytułem "moje dwie głowy" . Znajdziesz tam wszystko o mężu, o jego manipulacji, o sobie, o systemie zaprzeczeń trzymaj±cych Cię do tej pory w małżeństwie. Je¶li chodzi o DDA i DDRR, nie korzystaj z byle psychologa, tym doskonale zajmuj± się terapeuci uzależnień, grupy wsparcia Al-anon. Strachy ,lęki i przyzwyczajenia trzymaj±ce Cię wci±ż w pułapce s± w Twojej przeszło¶ci domu rodzinnego i współuzależnieniu przez gada(często posługujemy się "swoimi"terminami, czy gad nie jest doskonałym zwrotem? ). Drobne spostrzeżenie, kiedy¶ mocno kochała¶, teraz mocno nienawidzisz. To dokładnie to samo uczucie. Kocha i nienawidzi się osobę, z któr± się jest bardzo mocno zwi±zan±. Nox dnia lipca 02 2016 10:10:59 co do Twoich strachów:nawet ludzie maj±cy rodzinę ,,za płotem"s± czesto sami ze swoimi problemami. Ty nie jeste¶ młodziutk± męzatka . Więc argument ze rodzina daleko....?Ja mam mamę która nigdy nie była dla mnie wsparciem i siostrę na drugim końcu na co możemy liczyć to pogaduchy przez mi wystarczać kawa z koleżank± od czasu do czasu. Ale to dla poprawy nastroju a nie po to by kto¶ załatwił moje problemy. Dawała¶ sobie ¶wietnie radę gdy była¶ niedo¶wiadczon± osoba/z tym samym problemem DD.../Sama !!!wmawiaj±c sobie że on Ci jest niezbędny/ ...,, ja chodziłam do pracy, w domu drugi etat - 2letnie dziecko, padałam na pysk. On od 8-19 w pracy, w weekendy studia, które jakby nie było umożliwiłam mu, poprzez przejęcie zajmowania się całkowicie domem i dzieckiem....." Teraz dzieciak ma 14 lat,swój ¶wiat w którym mama i tato s± potrzebni ale bywa że koledzy musisz być jego parasolem ochronnym jak wtedy gdy miał 2-5 8 lat. Będziesz sobie musiała radzić sama?a co robiła¶ do tej pory? Ty masz jedno ,,odchowane dziecko"a prze¶laduj± cię obrazy mamy ..ale Ty już odrobiła¶ najważniejsz± czę¶ć zadania sama ,bez w czym ta babcia miałaby Ci pomóc? ..,, Ja zrobilam duzo, aby ratowac malzenstwo, co zrobil w tym kierunku moj maz....Zrobiła¶ dużo by utrzymać małżeństwo. Twój m±ż ma cały czas t± sam± fałszywa twarz której się nie przyjrzała¶ po pierwszej chciała¶ kontrolować itd...bo ,nie chciała¶ widzieć jaka to ale jej Twoje życie. Strona 1 z 6 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
NyUV.